Wybory w Rudzie Śląskiej: KWW Krzysztofa Mejera przegrał w sądzie „sprawę o lody” z Pawłem Dankiewiczem

Sąd Okręgowy w Gliwicach odrzucił wniosek KWW Krzysztofa Mejera o zakazanie Pawłowi Dankiewiczowi rozpowszechniania fałszywych informacji w „sprawie o lody” – jak sam nazwał to Paweł Dankiewicz. Wszystko zaczęło się od spotkania wyborczego i wpisu na Facebooku o treści: Czy chcielibyście Panią wiceprezydent, która WYZYSKIWAŁA DZIECI...".

Krzysztof Mejer i Paweł Dankiewicz

Wszystko zaczęło się podczas jednego ze spotkań wyborczych Krzysztofa Mejera. Aleksandra Poloczek, która ma zostać wiceprezydentką Rudy Śląskiej w przypadku wygranej Mejera, przekazała wówczas małej dziewczynce kilkadziesiąt ulotek swojego kandydata, a następnie kupiła jej oraz innym dzieciom lody. Paweł Dankiewicz odczytał to jako wykorzystywanie dzieci w kampanii wyborczej, co opisał na Facebooku. Pojawił się m.in. wpis: „Czy chcielibyście Panią wiceprezydent, która WYZYSKIWAŁA DZIECI...”, a także szerokie wyjaśnienie sprawy, które trafiło również na Komendę Miejską Policji w Rudzie Śląskiej.

Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Mejera w trybie wyborczym wniósł do Sądu Okręgowego w Gliwicach wniosek o „zakazanie Pawłowi Dankiewiczowi rozpowszechniania fałszywych informacji, (...) nakazanie opublikowania na portalu Facebook oraz w formie oświadczenia (...) przeprosin oraz zasądzenie kosztów postępowania”.

Posiedzenie odbyło się w czwartek, 8 września, i trwało kilka godzin. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Gliwicach zdecydowała się odrzucić wniosek KWW Krzysztofa Mejera.

– W ocenie sądu nie ma podstaw do uznania, iż informacja zawarta w tych materiałach, a konkretnie hasło: „Czy chcielibyście Panią wiceprezydent, która WYZYSKIWAŁA DZIECI...” stanowi informację nieprawdziwą i wprowadzającą w błąd (...) W przypadku reprezentantki KWW Krzysztofa Mejera nastąpiło połączenie rozdawania ulotek wyborczych z drobnymi prezentami dla kilkorga dzieci obecnych na wydarzeniu. Niezależnie od cech i zwyczajów osoby uczestniczącej w kampanii, nie może budzić wątpliwości, że taki działanie pozostawało w związku z agitacją wyborczą – czytamy w uzasadnieniu decyzji Sądu Okręgowego w Gliwicach.

– Zarzut wykorzystywania dzieci w kampanii (...) choć może przesadny, to jednak nie może być uznany za pozbawiony podstaw i nieprawdziwy. Podkreślić należy, że każda osoba podejmująca działalność publiczną (...) musi się liczyć z faktem, że wypowiedzi ją oceniające będą formułowane ostrzej, a nawet z przesadą – wskazano w uzasadnieniu.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon