Górnicza historia dzisiejszej dzielnicy Piekar Śląskich, sięga roku 1533. Na terenie Dąbrówki Wielkiej działało łącznie aż kilkanaście kopalń. Rudy ołowiu i cynku, wydobywano tam przez lata. Ci, którzy miejsce to znają nie tylko z widowiskowych pól kapusty, z całą pewnością słyszeli chociażby o kopalni Friedrich Wilhelm albo Rosalie. Dalej, były chociażby Kopalnia Dąbrówka, czy wreszcie Zakłady Górniczo-Hutnicze Orzeł Biały, które po II wojnie światowej, zostały skonsolidowane z okolicznymi kopalniami cynku i ołowiu. Złota era wydobycia trwała do 1981 roku. Po zatrzymaniu ruchu w hucie Orzeł Biały, czynny pozostał jedynie zakład ołowiu. A z tym metalem ciężkim miasto, można stwierdzić - w jakimś stopniu współżyje do dziś. Wszystko za sprawą teraźniejszej działalności spółki Orzeł Biały, zajmującej się recyklingiem zużytych akumulatorów i produkcją ołowiu rafinowanego.
Niespełna 50 lat
„Skutkiem ubocznym” wytopu rud cynku, który w Piekarach Śląskich zakończył się w latach 80. XX wieku, była oczywiście ołowica. To choroba powodowana zatruciem ołowiem, którego w powietrzu, jedzeniu, a nawet wodzie - na Górnym Śląsku było raczej pod dostatkiem. Także w Piekarach Śląskich. Mieszkańcy Dąbrówki Wielkiej doskonale pamiętają wszystkie niechciane efekty choroby, o której w czasach PRL - raczej nie mówiło się głośno. I choć lata 90. przyniosły upragnioną profilaktykę, a w mieście badania kierunkowe związane ze stężeniem ołowiu we krwi przeprowadza się do dziś, możliwość ponownego wydobycia metali ciężkich, po niespełna 50 lat od zakończenia takiej działalności, w spokojnej dzielnicy - wzbudziły wśród mieszkańców jeden głos. Po prostu NIE.
Kanadyjczycy dostrzegli potencjał Dąbrówki Wielkiej
W jednej z dzielnic Piekar Śląskich, po latach przerwy, wznowione zostanie wydobycie. Wszystko za sprawą kanadyjskiej spółki zainteresowanej podziemnym bogactwem Dąbrówki Wielkiej. Chcą tu wydobywać rudy cynku, ołowiu i niklu. W takiej narracji, z zaburzonym poczuciem spokojnej codzienności, musiała mierzyć się lokalna społeczność. Tak powstały pierwsze domysły, oskarżenia i sprzeczne informacje, które wzbudziły strach. Ołowica, spadek wartości nieruchomości czy utrata sielankowego charakteru upragnionego miejsca zamieszkania. Czy w Dabrówce Wielkiej, po latach przerwy, naprawdę zostanie wznowione wydobycie?
Spotkanie z prezydent Piekar Śląskich
Z inicjatywy stowarzyszenia Łączy nas Dąbrówka, w dzielnicy odbyło się spotkanie mieszkańców z prezydent miasta Sławą Umińską-Kajdan. Przedstawiono kwietniowe informacje medialne, według których kanadyjska spółka Sulliden Mining Capital Inc. miałaby kupić 5,2% udziałów w projekcie eksploatacji górnictwa rud niklu, cynku i ołowiu w Polsce. Zasoby tego złoża, zgodnie z wytycznymi JORC, oszacowano w następujący sposób:
- Cynk - 22,4 mln ton - 2,8% = 634,940 ton
- Ołów - 22,4 mln ton - 0,7% = 154 000 ton
Co dało łączną wartość blisko dwóch miliardów dolarów.
W samej dzielnicy, zgodnie z założeniem, spółka miałaby wykonać aż 27 odwiertów. Problem w tym, że sprzętów wiertniczych, na terenie dzielnicy nikt jeszcze nie widział.
Koncesja, ale tylko na badania
Warto podkreślić, że to, co znajduje się pod Dąbrówka Wielką, tak naprawdę - stanowi własność Skarbu Państwa. Miasto nie jest organem decyzyjnym w przypadku udzielenia ewentualnej koncesji wydobywczej. Mimo wyraźnego sprzeciwu magistratu, ministerstwo wydało jednak koncesję zakładającą możliwość przeprowadzenia badań w dzielnicy. Natomiast ewentualność wydobycia - przynajmniej na działkach gminnych - wymagałaby nowej decyzji środowiskowej i zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. I choć procedury planistyczne w dzielnicy, wykazują obecne złoża (pod nazwą DW) - miasto nie zgodzi się na takie działania.
- Ministerstwo Klimatu i Środowiska, mimo moich trzech negatywnych opinii, wydało zgodę na koncesję na badania i odwierty. Ta koncesja wygasa w roku 2027. Na dzisiaj wyników takich odwiertów nie ma, ponieważ zepsuł się sprzęt w owej firmie. Ministerstwo informuje, że żadnego raportu nie złożono. NIe ma żadnych wniosków. Będziemy czekać i prosić o informowanie nas na bieżąco. - tłumaczy Sława Umińska-Kajdan, prezydent Piekar Śląskich.
NIE dla ponownego wydobycia
Przeciwni są mieszkańcy, radni i sama prezydent. Do tego firma, która przez kilka lat od wydania koncesji badawczej, nie zdążyła jeszcze przeprowadzić w dzielnicy koniecznych badań. Wiele wskazuje więc na to, że mieszkańcy Dąbrówki Wielkiej - na razie - mogą spać spokojnie.