Baszto-bloki w Katowicach: piramidki wczesnego postmodernizmu. "Miało być niecharakterystycznie"

Może i Wrocław jest stolicą polskiego postmodernizmu w architekturze, ale w Katowicach też są wdzięczne przykłady. Biblioteka Śląska, kompleks biurowców przy zachodniej bramie miasta, Silesia City Center czy Punkt "44". Jest też nigdy niedoceniony (bez ironii) zespół budynków mieszkaniowych przy Fliegera. Tak, to te wieżowce-basztowce z piramidkami na szczycie. Zanim zaczniecie kpić: w Paryżu i Krakowie też takie budowali i krytycy klaskali.

W polskim krajobrazie nie da się tego nie dostrzegać, nawet mimo wywalenia w powietrze wrocławskiego Solpolu. Postmodernizm w naszej architekturze rozgościł się dopiero w latach 90., a więc z opóźnieniem (w sumie, trudno się dziwić) i tak się ciekawie złożyło, że do dziś kojarzy się go z erą wczesnego kapitalizmu. Na ulicach polonezy caro, w jadłospisach zestawy z McDonalda, w garderobie pstrokate ciuchy z angielskimi napisami, a w radiu pełna ekstrawagancja z takimi zapomnianymi tworami, jak 2Unlimited (czytaj: Dwa-unlimited). Gdy w 1993 otwierano Solpol w centrum Wrocławia, gazety pisały: "Europa na Świdnickiej".

Solpol we Wrocławiu. Zburzony w 2022 roku.
Solpol we Wrocławiu. Zburzony w 2022 roku.

Po latach na postmodernizm reagujemy... Jak to ująć? Alergicznie? Ale jak w każdej epoce: jest architektura lepsza i gorsza, za 50 lat ludzie będą patrzeć na lambady Wojciecha Jarząbka (nie tylko Solpol, ale też Solpol II czy bardzo.... odważna kamienica przy Wybrzeżu Wyspiańskiego, a wszystko we Wrocławiu) i jemu podobnych jak my dziś patrzymy na przedwojenną modernę. Nawet jeśli różowo-seledynowe elewacje zostaną przemalowane, może ktoś doceni potraktowanie architektury jako sztuki oderwanej od realiów, w której czasem liczy się absurd, ironia i zaskoczenie. Wiecie, we Wrocławiu mają nawet wielopoziomowy parking, który udaje katedrę.

Wielopoziomowy parking we Wrocławiu. Proj. Stefan Muller.
Wielopoziomowy parking we Wrocławiu. Proj. Stefan Muller.

Ok, może poza architektonicznymi nerdami tego wyrafinowania nikt nigdy nie doceni. Tym niemniej. Jest w Polsce postmodernizm doszczętnie shejtowany (Solpol), taki, który rzekomo się broni (Sąd Najwyższy w Warszawie? Biblioteka Śląska w Katowicach?) i jest też taki dyskretny, którego... nikt jeszcze nie odkrył. I tak docieramy do Katowic. Na ulicę Fliegera. Przy Mikołowskiej i AWF-ie.

W galerii powyżej możecie zobaczyć to na zdjęciach.

Coś "niecharakterystycznego"

W roku 1985 Dieter Paleta zaprojektował tu kompleks mieszkaniowy na zlecenie spółdzielni mieszkaniowej Górnik. Jeszcze wielka płyta (i jeszcze długo wielka płyta). Miały być bloki, 12 pięter i szlus.

- Wtedy stawiano głównie prostopadłościany. Jak najprościej, jak najszybciej. Druga połowa lat 80. to ciągłe niedobory, braki i problemy w budowlance. A to przecież otwarcie miasta od zachodu, od autostrady. Mimo wszystko, nie chciałem czegoś "niecharakterystycznego". Stąd na przykład te "piramidki" - mówi Paleta. Rok 1985, przypominamy. A więc taki jakby zwiastun postmodernistycznego tutti-frutti.

Ta "charakterystyczność" mieszkaniówki była wypadkową potrzeb i możliwości. Te pierwsze niezmiennie wielkie, te drugie - nikczemne. Charakterystyczność oznaczała bloki najprostsze (nudne) i często jak największe. Jurand Jarecki opowiadał kiedyś, jak w pierwszym projekcie katowickiej Paderewy zaproponował kaskadowy układ - niższe, bardziej kameralne formy, potem większe, aż do największych. "Mają być same wielkie. Ludzie na mieszkania czekają" - usłyszał od czynników decyzyjnych. Miało być jak najprościej z jeszcze jednego powodu: normatywy dotyczące technologii, czy metrażu. Odstępstwa oznaczały potencjalne kłopoty.

- Budowlańcy na nas klęli, bo kombinowaliśmy. Wymyśliliśmy sobie balkony opadające na różnych poziomach czy duże, narożne tarasy. Na szczęście, miałem znakomitego konstruktora. Inżynier Teodor Badora, niech pan o nim wspomni - opowiada Paleta.

Piramidki jak w Paryżu

Najbardziej charakterystyczne w tych baszto-blokach są oczywiście wspomniane piramidki na szczycie w ceglanym kolorze. Jak to bywa w architekturze z epoki, tej w latach 90. w Polsce, nie wszystko musi do siebie pasować. Co ciekawe, piramidek nie było w oryginalnym projekcie. Pojawiły się później, jako osłona instalacji, kominów...etc. Jeszcze później okazało się, że to takie jakby znaki rozpoznawcze tych bloków. Ale jest coś jeszcze. Blok-zamek w Krakowie, kojarzycie?

Blok-zamek w Krakowie. Proj. Leszek Filar. Foto: Aleksander Małachowski, Instagram: @hashtagalek
Blok-zamek w Krakowie. Proj. Leszek Filar. Foto: Aleksander Małachowski, Instagram: @hashtagalek

Trzy lata po projekcie Palety, w królewskim mieście nad Wisłą rozpoczęła się budowa jednego z najbardziej "charakterystycznych" bloków końca XX wieku w Polsce. Zamek? No to spójrzcie. Wieże, wieżyczki, wykusze, baszty, daszki... Piramidki też. Projektant Leszek Filar tłumaczył po latach, że inspirował się... architekturą Wawelu i Kościoła Mariackiego. Czy zainspirował się też baszto-wieżowcami z Katowic i poszedł dalej? Nie wiadomo. Wiemy natomiast, że nie takie rzeczy we Francji robiono i to dekadę wcześniej.

Zespół mieszkaniowy Tours Aillaud (zwany też Tours Nuages) w Paryżu.
Zespół mieszkaniowy Tours Aillaud (zwany też Tours Nuages) w Paryżu.

Zespół mieszkaniowy Tours Aillaud (zwany też Tours Nuages) w Paryżu. Piramidki są? I coś jak baszty? Kompleks zaprojektowany przez Émile Aillauda powstał w 1977 roku. Dziś uważany za jedno z dzieł francuskiego postmodernizmu. Jeszcze jedno: nie przypomina Wam trochę katowickich "Kukurydz". To temat na osobną historię. Natomiast to, że w Paryżu "umieją w piramidy" wie każdy, kto widział Luwr. I "Kod Da Vinci".

I jeszcze dla porządku. Plan realizacyjny budowy osiedla Górnośląska - Mikołowska (lub Górnośląska - Barbary) zatwierdzony został 25 marca 1985 r. Przewidywał powstanie 5 takich samych bloków. Zrealizowane zostały tylko 3: budynek nr 1 - ul. Fliegera 12, budynek nr 2 - ul. Fliegera 14 i budynek nr 3 - ul. Fliegera 16. Ostatni z nich (Fliegera 16) został oddany do użytku 30 grudnia 1993 roku. Potem spółdzielnia wstrzymała budowę bloków nr 4 i 5, tłumacząc to "niekorzystnymi zasadami kredytowania budownictwa mieszkaniowego". To też urok tamtych czasów.

PS. Zdjęcia, które znajdziecie w galerii wykonał Mateusz Bałwas.

Osiedle Słowiki w Olkuszu

Może Cię zainteresować:

Osiedle Słowiki w Olkuszu, czyli co można zbudować z wielkiej płyty? W Gliwicach zaprojektowano... miasteczko

Autor: Marcin Zasada

18/06/2023

Osiedle Nad Jamną w Mikołowie

Może Cię zainteresować:

Cud w Mikołowie. Osiedle "poza czasem i regionem", gdy bankrutowała PRL i konała architektura

Autor: Marcin Zasada

02/11/2023

Osiedle sadyba katowice 28

Może Cię zainteresować:

Katowicka Sadyba: najciekawsze z nieznanych śląskich osiedli. Jak na schyłkowy PRL, architekt miał fantazję

Autor: Katarzyna Pachelska

14/08/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon