Kto sprowadził Krzyżaków do Polski? Konrad Mazowiecki, ale za wszystkim stała jego rodzina ze Śląska

Kto odpowiada za sprowadzenie Krzyżaków do Polski? Wydarzenie to z perspektywy czasu postrzegane jest przez Polaków - głównie ze względu na późniejsze powstanie pruskiego państwa Hohenzollernów i jego rolę w rozbiorach Polski, jako moment dziejowy dla Polski fatalny. Okazuje się, że ważną, być może decydującą rolę w ściągnięciu zakonników w białych płaszczach z czarnym Krzyżem nad Wisłę odegrali Ślązacy. A ściślej - śląski Piast i jego niemiecka żona.

Wikimedia Commons
Obraz Karla Friedricha Lessinga, "Powrót z krucjaty"

Książę Konrad Mazowiecki, który w 1226 roku poczynił pierwsze nadania dla Krzyżaków, bywa uważany za odpowiedzialnego za wszystkie późniejsze krzywdy, jakich doznała Polska od Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, popularnie zwanego krzyżackim.

Ściągnął na Królestwo Polskie klęskę i nieszczęście

Polskim odczuciom już w XV wieku dał wyraz historyk Jan Długosz: "I nie ma między królami i książętami polskimi innego, który by ściągnął na Królestwo Polskie większą klęskę i większe nieszczęście i uwikłał Polaków w cięższe wojny niż wymieniony Konrad przez darowanie wspomnianych ziem nieszawskiej i chełmińskiej i wezwanie Krzyżaków".

Jest to jednak duże uproszczenie. I to nie tylko dlatego, że Długosz, zaangażowany całkowicie po stronie polskiej (czemu zresztą trudno się dziwić, w jego zaś czasach polska racja stanu nakazywała pisać o Zakonie jak najgorzej), nie eksponował dodatnich stron Krzyżaków. A także dlatego, że choć to Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków do Polski, to nie on wpadł na taki pomysł.

Konrad Mazowiecki był młodszym synem Kazimierza Sprawiedliwego, krakowskiego księcia-seniora. Młodszym ale ambitnym. Po tragicznej śmierci starszego brata, zamordowanego w 1227 roku, Konrad pokusił się o tron na Wawelu. Ambicje Konrada wykraczały więc daleko poza granice Mazowsza, tymczasem jednak te właśnie granice stały w ogniu. Ściśle zaś granica z pogańskimi Prusami, raz po raz najeżdżającymi i łupiącymi dziedziny Konrada.

Pruskie najazdy wywoływały reakcję polskich książąt. Była to epoka krucjat. Kilkadziesiąt lat wcześniej, przy okazji drugiej wyprawy krzyżowej, papież zrównał walkę z poganami w Europie z wojnami przeciwko nim w Ziemi Świętej. Udział w środkowoeuropejskich krucjatach dawał ich uczestnikom te same przywileje, jakie przysługiwały wojownikom pielgrzymującym do Orientu, by walczyć w obronie Królestwa Jerozolimskiego przed muzułmanami.

Lokalne krucjaty Piastów przeciwko Prusom

W XIII wieku Piastowie rozpoczęli więc własne, lokalne krucjaty - przeciwko Prusom. Nawiązując tu zresztą do tradycji swego praszczura Bolesława Krzywoustego, który też z Prusami wojował. A następnie jego synowie Bolesław Kędzierzawy i Henryk Sandomierski. Ten ostatni zresztą ze skutkiem dla siebie tragicznym, bo wpadłszy w pruską zasadzkę, postradał życie. Polskim krzyżowcom błogosławi papież Honoriusz III.

W 1218 roku do Prus wyruszają rycerze śląskiego księcia Henryka Brodatego. Kolejne wyprawy z udziałem Ślązaków odbywają się w latach 1222 i 1223. Ale wojna kosztuje, a wojownikom innych prócz duchowych profitów nie przynosi. Prusy to kraj dziki i biedny. Ale uciążliwy. Pruskie napady nękają pogranicze. Piastów irytuje, że nie radzą sobie z poganami. Szczególnie u Konrada irytacja musi być wręcz potrójna - nie dość, że sobie nie radzi, nie dość, że płoną jego dziedziny, to w końcu te pograniczne wojenki angażują cały potencjał, który rad by przeznaczył na co innego. Być może jeszcze przed śmiercią brata śni o Wawelu? A na pewno o rozszerzeniu granic swojej władzy.

Spokój na pruskiej granicy mają zapewnić Krzyżacy

Dlatego ochoczo przyjmuje rozwiązanie problemu, jakie podsuwa mu jego śląski kuzyn, Henryk Brodaty. Spokój na pruskiej granicy mają zapewnić Krzyżacy.

W czasie, gdy piastowcy książęta podejmują swe daremne krucjatowe wysiłki w Prusach, Krzyżacy są już w Polsce. Ściślej zaś na Śląsku, gdzie w 1222 roku Henryk Brodaty nadaje im wieś Łasucice w ziemi namysłowskiej. Zakony rycerskie nad Wisłą i Odrą nie są już wtedy jakąś absolutną nowinką. Nim książę Henryk Sandomierski padł na pruskim polu chwały, jakoś przed 1166 r. zaprosił Joannitów do Zagości. Około 1187 roku jego starszy brat Mieszko Stary sprowadził szpitalników św. Jana do Poznania. Joannici osiedli też w Wielkim Tyńcu i Strzegomiu na Śląsku. Z kolei nadania na na Śląsku, przykładowo Małą Oleśnicę, uzyskał zakon templariuszy. W czasach Konrada Mazowieckiego rycerze w habitach nie budzą w Polsce sensacji, ani tym bardziej obaw. Nawiasem mówiąc, wszyscy oni, także joannici i templariusze, zwani są tu krzyżakami.

Zakon i jego śląscy przyjaciele

Wychowanemu w Niemczech i żonatemu z niemiecką arystokratką Jadwigą von Andechs Henrykowi Brodatemu nietrudno przychodzi utrzymywać dobre stosunki z Krzyżakami. Możliwe, że styka się z nimi przy okazji mariażu jego syna Henryka Pobożnego z Anną, królewną czeską. Krzyżacy są obecni w Pradze od 1204 roku. Osiedlają się też po sąsiedzku, na Śląsku Opawskim. Czy sąsiedzi Henryka są też towarzyszami broni jego rycerzy podczas wyprawy do Prus w 1218 roku? To możliwe. Zaś szwagrowie Henryka, Ekbert i Bertold, przyjaźnią się Hermanem von Salza. To wielki mistrz krzyżacki, przez historyków uważany za budowniczego podwalin potęgi Krzyżaków. Wydaje się, że to za podszeptem braci Jadwigi Henryk udziela Zakonowi pierwszych nadań na Śląsku. Pierwsi Krzyżacy przybywają na Śląsk z komandorii w Bamberdze, a to tamtejszym biskupem jest Ekbert. Przypadek? Chyba nie.

W 1226 roku Henryk Brodaty i Jadwiga przekonują Konrada Mazowieckiego, że ich protegowani są rozwiązaniem nękających go problemów. To za ich namową Konrad osadza Krzyżaków w ziemi chełmińskiej na pograniczu Prus

Jakkolwiek to nadanie wydawało się podówczas zbawienne, to jednak potem, kiedy Krzyżacy dążyli do zagarnięcia pozostałych ziem Królestwa Polskiego, a Polacy bronili swych naturalnych siedzib, nastąpił ogromny rozlew krwi chrześcijańskiej i dopuszczono się rzezi, okropnych nawet do opowiadania - oceni po z górą dwóch stuleciach Długosz.

Na razie Konrad może spokojniej myśleć o upragnionym Wawelu. Zainstalowanie Krzyżaków w ziemi chełmińskiej uspokaja płonącą granicę. Nie od razu zresztą, gdyż pierwsi rycerze zakonni przybywają tam dopiero w 1229 roku. W tym czasie istnieje jeszcze i broni się przed tureckim naporem Outremer. Von Salza za zasadniczy krzyżacki teatr wojenny uważa Lewant. Operację pruską traktował jako poligon dla przyszłych obrońców Jerozolimy - stwierdza Eric Christiansen, autor książki "Krucjaty północne". Wielki mistrz nawet nie zaszczyca ziemi chełmińskiej własną osobą, gdyż - i trudno się temu dziwić - bardziej absorbuje go wyprawa krzyżowa (kontrowersyjna skądinąd), prowadzona przez jego protektora, cesarza Fryderyka II. Tymczasem Krzyżacy w ziemi chełmińskiej walczą o przetrwanie i wiele lat upłynie, nim przystąpią do właściwego podboju Prus. Nie wspominając już o stworzeniu zagrożenia dla Pomorza czy tym bardziej samej Polski.

Rok 1226 stał się symbolem nie w pełni zasłużenie. Krzyżacy przybyli do ziemi chełmińskiej dopiero później, zaś już kilka lat wcześniej gospodarowali na Śląsku. I nawet sprowadzenie ich do Prus nie było autorskim pomysłem Konrada Mazowieckiego, ale jego śląskich krewniaków: księcia Henryka Brodatego i księżnej Jadwigi, w przyszłości świętej patronki Śląska.

Grunwald, obraz Wojciecha Kossaka

Może Cię zainteresować:

Krzyżacy, Śląsk i piwo Freundenthal. Ślązacy pod Grunwaldem

Autor: Jan Lubos

15/07/2022

Władysław Opolczyk pieczęć 1379

Może Cię zainteresować:

Wszyscy ludzie Opolczyka. O Ślązakach w ruskim eldorado mówi profesor Jerzy Sperka

Autor: Tomasz Borówka

22/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon