Debata ekspertów była kolejnym
elementem prowadzonej przez naszą redakcję akcji „Program dla ŚLĄ i ZAG”. Jej wiodący wątkami były zagadnienia związane z
demografią, rywalizacją Metropolii z innymi dużymi miastami Polski o
przyciągnięcie studentów i zatrzymanie absolwentów wyższych, a
także atutami, jakie mogłyby im zaoferować miasta Górnego Śląska
i Zagłębia. W kontekście tego ostatniego mowa była m.in. o
zarządzaniu przestrzenią, ale także o budowaniu nowej marki regionu,
która pozwoliłaby mu oderwać się od stereotypowych skojarzeń.
Oszukać demograficzne przeznaczenie? To jest możliwe, ale trzeba więcej współpracy
- Prognozy demograficzne to nie jest fatum, to nie jest nasze przeznaczenie. To nie jest tak, że nic z tym nie można zrobić. Możemy starać się odwracać procesy ludnościowe. To, co my zrobimy z tymi prognozami, w jaki sposób przekujemy je na konkretne rozwiązania, w jaki sposób będziemy próbowali znaleźć remedium na problemy demograficzne, to jest naprawdę wyzwanie – stwierdziła dr Agata Zygmunt odnosząc się do katastroficznych prognoz, z których wynika, że do końca dekady Metropolia ma stracić 140 tysięcy mieszkańców (a traci ich systematycznie od wielu lat), zaś w perspektywie roku 2050 tylko powiat mikołowski ma być na niewielkim demograficznym „plusie”. Jak dodała tak „ucieczka przed przeznaczeniem” wymagać będzie jednak aktywnych działań w sferze polityki społecznej, rodzinnej, mieszkaniowej i edukacyjnej, ale też rewizji podejścia przez samorządowców.
- Chodzi o to, byśmy przyciągali do Metropolii, a nie do konkretnych miast. Bo mam wrażenie, że miasta konkurują o mieszkańców zamiast myśleć w kategoriach przyciągania do Metropolii – zaznaczyła. Zwróciła także uwagę na konieczność ściślejszej współpracy między uczelniami w Metropolii, gdyż bolączką tutejszych miast jest to, że mieszkańcy wyjeżdżają z nich wybierając studia w innych ośrodkach akademickich, co jest pierwszym krokiem do ich ostatecznego rozbratu z regionem.
-
Musimy tak kształtować ofertę edukacyjna, by chcieli tu być i z
tym regionem wiązali swoją przyszłość – zaznaczyła dr
Zygmunt.
Potrzeba nam czegoś spektakularnego. Krakowice nie pomogą
- Zagadką jest to, że choć region ten ma wszystkie parametry rozwojowe na bardzo wysokich poziomach, to ludzie stąd wyjeżdżają – zastanawiał się Maciej Franta. Jego zdaniem winny takiej sytuacji jest kiepski wciąż wizerunek regionu, który postrzegany jest nadal przez wiele osób jako „zapomniane miejsce bez zieleni”.
- Ludzie chcą mieszkać w miejscu przyjaznym, ale też modnym i popularnym z punktu widzenia stylu życia. A tu już kłania się praca architektów – stwierdził Franta. Jego zdaniem, wiele mogłaby zmienić poprawa organizacji i estetyki przestrzeni miejskiej przez co miasta stałyby się bardziej przyjazne mieszkańcom. Jak dodaje akurat brak historyczności nie musi być obciążeniem, gdyż pozwala myśleć o spektakularnych nowoczesnych, przedsięwzięciach.
- Niech Kraków będzie historyczny, a my bądźmy ultranowocześni – wzywał Franta. Jako przykład „ciekawego eksperymentu” architekt uznał Katowice, gdzie na terenach poprzemysłowych powstała strefa kultury, która zmieniła sposób postrzegania tego miasta i uczynienia z niego miejsca, gdzie odbywają się wielkie wydarzenia.
- Bardzo nam brakuje czegoś spektakularnego. Potrzebujemy uzupełnić tą fantastyczną scenografię, którą dał nam XIX i XX wiek. Brakuje czegoś, co chcieliby zobaczyć ludzie na świecie – stwierdził prof. Robert Krzysztofik
- Musimy nadać regionowi stabilny, trwały i całkiem nowy wizerunek. I konsekwentnie realizować politykę rozwoju pod kątem tego nowego wizerunku – dodał naukowiec.
Jego zdaniem bardzo ważne jest uczynienie z metropolii podmiotu o większych aniżeli obecnie kompetencjach. Pomóc mogłoby też przeniesie tutaj jakiś instytucji centralnych z Warszawy. W żadnym razie natomiast – jak ocenia prof. Krzysztofik – sytuacji miast Górnego Śląska i Zagłębia nie poprawi ich ściślejsza współpraca z aglomeracją krakowską (czyli stworzenia duopolu określanego czasem mianem Krakowic).
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tej koncepcji. Jedynym beneficjentem takiej pogłębionej współpracy będzie Kraków i jego aglomeracja, a nasz region tylko osłabi. Metropolia powinna odnaleźć swoją własną ścieżkę i tworzyć swój własny potencjał – powiedział prof. Krzysztofik.