Miasto wielkości Katowic. Co najmniej tylu mamy ukraińskich uchodźców w województwie śląskim. Analiza prof. Śleszyńskiego

Ponad ćwierć miliona ukraińskich uchodźców mogłoby realnie znaleźć dach nad głową w prywatnych mieszkaniach, obiektach turystycznych, kościelnych i samorządowych województwa śląskiego – tak wynika z analizy przygotowanej przez prof. Przemysława Śleszyńskiego z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk. Biorąc jednak pod uwagę obecną liczbę ludności, wskaźnik PKB i dochody samorządów, to możliwości regionu powinne być zdecydowanie większe.

MSWiA
Uchodźcy z Ukrainy

Prof. Przemysław Śleszyński to jeden z najbardziej znanych w Polsce naukowców zajmujących się polityką przestrzenną, migracjami, czy rozwojem regionalnym. Wielokrotnie komentował procesy związane z metropolizacją, upadkiem znaczenia średnich miast, czy deglomeracją. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę, przy wsparciu grupy renomowanych specjalistów od demografii, statystyki i migracji, prof. Śleszyński przygotował analizę dotyczącą tego ilu uchodźców mogłyby przyjąć poszczególne województwa Polski.

W swym opracowaniu uwzględnił gospodarstwa domowe obywateli polskich, mniejszości ukraińskiej oraz obywateli ukraińskich pracujących w Polsce, tzw. drugie domy, turystyczną bazę noclegową, instytucje publicznej pomocy i wsparcia społecznego oraz inne podmioty, w tym kościoły i parafie. Ich łączną chłonność, w skali całego kraju, oszacował na około 3 mln osób.

Najwięcej uchodźców miałoby szansę znaleźć dach nad głową w województwie mazowieckim. W przypadku województwa śląskiego naukowiec ocenił realną chłonność wszystkich wyliczonych powyżej obiektów na 262,5 tys. osób.

Chłonność migracyjna regionów
Najwięcej uchodźców mogłoby przyjąć Mazowsze

Prof. Śleszyński przedstawił też dwie możliwe metody rozdzielenia napływających do naszego kraju uchodźców między poszczególne województwa. Gdyby dzielić ich proporcjonalnie do aktualnej liczby ludności regionów, to w woj. śląskim mogłoby się ich znaleźć od 234 tys. do 352 tys. (w zależności od tego, czy w skali całej Polski będzie to 2 mln, czy 3 mln osób). Zdaniem naukowca bardziej zasadne byłoby jednak wypracowanie dwustopniowego klucza podziału ukraińskiej ludności. W pierwszym kroku miałaby ona być dzielona w regionach według parytetu PKB i dotychczasowej liczby ludności, w drugim zaś kierowana na poziom powiatów, a być może także gmin w oparciu o kryterium sumy dochodów własnych samorządów (lub pozostawienie zasad tego procesu zarządom województw, choć w myśl aktualnych przepisów, mają one ograniczone kompetencje do podejmowania takich działań). Przy zastosowaniu takiego dwustopniowego modelu do woj. śląskiego mogłoby trafić od 237 tys. do 356 tys. uchodźców.

Chłonność migracyjna regionów
W woj. śląskim połowa uchodźców mogłaby znaleźć dach na głową w prywatnych domach i mieszkaniach

Jak widać o ile przy ogólnej liczbie uchodźców na poziomie 2 mln osób (w obu wariantach podziału) realne możliwości chłonności naszego regionu wystarczają do ich przyjęcia, to już przy większej liczbie będzie z tym problem. Zakładając, że do Polski mogłoby napłynąć 2,8 miliona Ukraińców, to (stosując oba opisane powyżej modele) do woj. śląskie trafiłoby ich 394 tys. lub 335 tys. Oznacza to, że deficyt miejsc wyniósłby od 72 do nawet 131 tys.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon