Mieszkanka Świętochłowic znęcała się nad psem
Na początku sierpnia 2025 roku mężczyzna spacerujący w rejonie ogródków działkowych w Chorzowie zauważył przywiązanego do płotu, skrajnie wychudzonego psa. Suczka była skrajnie wychudzona. Nie miała dostępu do wody, pożywienia ani schronienia przed słońcem czy deszczem.
Zaniepokojony przechodzień natychmiast zawiadomił służby oraz pracowników schroniska, którzy zabrali psa pod opiekę weterynarza. Niestety, mimo udzielonej pomocy, zwierzę zmarło kilka dni później.
Świętochłowiccy policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą ustalili, że pies należał do 39-letniej mieszkanki Świętochłowic.
- 39-latka przyznała się do winy. W swoich wyjaśnieniach tłumaczyła, że miała psa od szczeniaka, jednak z czasem jego stan zdrowia się pogarszał. Z relacji kobiety wynika, że nie stać jej było na leczenie zwierzęcia, a po zmianie miejsca zamieszkania nie mogła zabrać go ze sobą. Nie szukając pomocy w schronisku ani organizacjach zajmujących się opieką nad zwierzętami, zdecydowała się przywiązać psa do ogrodzenia, licząc, że ktoś go znajdzie - informuje policja.
Jak podają policjanci, z opinii biegłego jednoznacznie wynika, że obrażenia i stan, w jakim znajdowało się zwierzę, były wynikiem długotrwałego głodzenia i odwodnienia. Pies doświadczył powolnej i bolesnej śmierci.
7 października 2025 r. kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Może Cię zainteresować:
Nocny pożar w Mysłowicach. Podczas akcji gaśniczej znaleziono zwłoki mężczyzny

Może Cię zainteresować:
OSP Gliwice-Brzezinka walczy o zdrowie Mai. 3-latka ucierpiała w wypadku samochodowym

Może Cię zainteresować: