RIO w Mysłowicach nie oznacza karnawału. Tegoroczny budżet może ustalić Regionalna Izba Obrachunkowa

Radni Mysłowic kolejny raz nie przyjęli przedstawionego przez prezydenta miasta Dariusza Wójtowicza budżetu na rok 2024. A że czas na to mija w najbliższą środę, więc wszystko wskazuje na to, że budżet ustali Regionalna Izba Obrachunkowa. To zaś oznacza, że o jakichkolwiek inwestycjach nie ma co marzyć. Podobnie jak i o aktywnym zabieganiu o unijne dofinansowanie. Zamiast „success story” szykuje się wielka smuta.

pixabay.com
Carnival

Radni mówią, że prezydent szykuje „potop”. Ten liczy na „normalność” po wyborach

Zaledwie czterech radnych głosowało w czwartkowe (25 stycznia) popołudnie za przyjęciem projektu tegorocznego budżetu dla Mysłowic. Zdecydowana większość (16) była temu przeciwna. Nie przyjęto także Wieloletniej Prognozy Finansowej.

Zaskoczenia raczej nie było. W trakcie poprzedzającej głosowanie dyskusji radni nie pozostawili suchej nitki na ekipie prezydenta Dariusza Wójtowicza wytykając mu, że autopoprawkę do złożonego w listopadzie projektu budżetu przedstawił „za pięć dwunasta” nie dając im szansy na zapoznanie się z nią. Przede wszystkim jednak zwracali uwagę, że przyjęcie projektu oznacza dalsze zadłużania miasta (m.in. poprzez spłatę deficytu emisją obligacji na kwotę ponad 40 mln zł). Przypomniano, że projekt budżetu negatywnie zaopiniowała Regionalna Izba Obrachunkowa. Padły słowa o zaniżonych wydatkach, finansowym „domku z kart”, przerzucaniu na kolejne lata zobowiązań wobec Metropolii za usługi transportu publicznego oraz filozofii „po nas chociażby potop”.

- Prezydent szykuje nam ten potop – zarzucił radny Tomasz Papaj (PiS), do niedawna przewodniczący mysłowickiej rady miasta.

Sam prezydent Wójtowicz niespecjalnie próbował przekonywać, że jest inaczej niż twierdzą radni. Jak stwierdził, obecnie w radzie miasta nie ma współpracy, a jest tylko robienie sobie na złość.

- Jeżeli w kwietniu ludzie dokonają wyboru takiego, że rada i prezydent będą mogli się dogadać, to miasto nie będzie miało żadnych problemów, bo z każdych problemów można wyjść. Mam nadzieję, że od kwietnia nastąpi normalność, obojętnie jakby ona nie wyglądała – powiedział Wójtowicz.

- Przed nami duży czas oszczędności, kolejnych cięć finansowych – dodał prezydent Mysłowic.

RIO patrzy tylko na dochody i wydatki. Izby nie interesuje rozwój miasta

Biorąc pod uwagę, że określony przepisami czas na przyjęcie uchwały budżetowej mija w najbliższą środę (31 stycznia), to wszystko wskazuje na to, że tegoroczny budżet dla Mysłowic ustali do końca lutego Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach. Co to w praktyce oznacza? Ano tyle, że w budżecie znajdą się tylko i wyłącznie zobowiązania wynikające z działalności bieżącej, ale nie zostaną uwzględnione wydatki na większość inwestycji (o ile nie ma już podpisanych umów na realizację). (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)

Mówiąc wprost, urzędnicy nadzoru finansowego zabezpieczą w mieście pieniądze na obligatoryjne zobowiązania i wydatki ale o jakichkolwiek działaniach rozwojowych nie ma mowy. Podobnie jak i o wpisywaniu do budżetu planowanych do pozyskania pieniędzy z UE, czy dochodów ze sprzedaży majątku. Radni opracowanego przez RIO budżetu przyjmować już nie będą musieli, ale też nie bardzo będą mieli możliwość, by w nim wiele zmieniać (nie bez powodu w tym przypadku mowa jest o budżecie, a nie o uchwale budżetowej, którą przyjmuje rada gminy).

Takie sytuacje miały już miejsce. Także na naszym, śląskim „podwórku”. Dwukrotnie w ostatnich latach przerabiały to Lędziny, gdzie radni nie przyjęli zarówno budżetu na rok 2019, jak i na 2020. Zawsze jednak stanowią dowód głębokiego kryzysu, czy to politycznego, czy finansowego w danym samorządzie. Nawet sami przedstawiciele izb obrachunkowych nieraz w branżowych mediach przyznawali, że budżet zastępczy oznacza praktyczne zatrzymanie rozwoju gminy.

Chcieli inwestycji za dziesiątki milionów. Teraz zostanie im tylko rachunek do spłaty

- Po odrzuceniu uchwały budżetowej na 2024 rok, może dojść do kuriozalnej sytuacji. Miasto nie zrealizuje inwestycji, na które otrzymało ogromne zewnętrzne dofinansowania – ostrzegał z początkiem stycznia w mediach społecznościowych prezydent Wójtowicz.

Owe „ogromne dofinansowanie” to przede wszystkim pieniądze z Rządowego Programu Polski Ład – tyleż słynnego, co kontrowersyjnego mechanizmu wspierania samorządowych inwestycji przez rząd Prawa i Sprawiedliwości (niejasne zasady przyznawania dofinansowań i analiza tego, kto je dostawał sprawiły, że wśród samorządowców szybko uznano ten program za partyjną „kroplówkę” dla swoich).

Jeszcze z początkiem października Mysłowice chwaliły się, że otrzymały z Polski Ładu niemal 50 mln zł na aktywizację terenów przemysłowych poprzez przebudowę układu drogowego. Dzięki dofinansowaniu z tego samego źródła miasto miało także m.in. przebudować drogi dojazdowe i parkingi przy ośrodkach rekreacyjnych (m.in. „Słupnej”), przeprowadzić budowę schroniska dla bezdomnych psów oraz przebudowę i termomodernizację domu dziecka. We wszystkich tych przypadkach udział miasta w kosztach przedsięwzięcia miał nie przekraczać 10 proc. (z drugiej strony zaległe składki wobec GZM miasto miało spłacać niemal do końca bieżącej dekady). Teraz może się jednak okazać, że nawet na ten niewielki wkład własny nie będzie pieniędzy, a rachunek wobec Metropolii i tak pozostanie do uregulowania.

Spoleczny budynek wielorodzinny myslowice 4

Może Cię zainteresować:

Budownictwo komunalne XXI wieku? W Mysłowicach powstał najnowocześniejszy w Polsce społeczny budynek wielorodzinny

Autor: Szymon Karpe

16/12/2023

Morawiecki Mateusz

Może Cię zainteresować:

Premier Mateusz Morawiecki najlepszym posłem w historii Mysłowic? „Dostaliśmy ogromne pieniądze"

Autor: Martyna Urban

02/06/2022

Bezpartyjni Samorządowcy

Może Cię zainteresować:

Prezydenci Mysłowic i Świętochłowic opuszczają Bezpartyjnych Samorządowców

Autor: Patryk Osadnik

02/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon