Naturalne środowisko tych zagrożonych gekonów z Madagaskaru jest sekretem. Dobrze im też w Chorzowie

Phelsuma klemmeri to niewielkie jaszczurki, które niedawno trafiły do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. W środowisku naturalnym – w północno-zachodnim Madagaskarze, na wyspie Nosy Be i okolicach Antsatsaka’i – są do tego stopnia zagrożone wyginięciem, że z powodu środków ostrożności ich dokładne występowanie nie jest udostępniane. W zoo są także inne gatunki zagrożone wyginięciem, a nawet takie, które już nie występują poza ogrodami zoologicznymi…

Do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego – z zoo w Łodzi – trafiły cztery niewielkie jaszczurki. To Phelsuma klemmeri, osiągające zaledwie 9-10 cm i ważące do 15 gramów. Jaszczurki te znane są też jako Felsuma Klemmera bądź gekony Klemmera, a ich nazwa pochodzi od niemieckiego herpetologa Konrada Klemmera (imieniem tego naukowca nazwano w sumie trzy gatunki gadów). – W literaturze naukowej korzysta się jednak z łacińskiej nazwy Phelsuma klemmeri, dlatego też stosujemy ją w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym – mówi Daria Kroczek, rzeczniczka prasowa śląskiego zoo.

Tajemnica strzeżona przez naukowców

Phelsuma klemmeri w „Czerwonej księdze gatunków zagrożonych” występuje pod skrótem EN (endangered), jako gatunek zagrożony wyginięciem. Jest zagrożony do tego stopnia, że naukowcy nie udostępniają dokładnych informacji na temat występowania tych jaszczurek. Wiadomo, że w środowisku naturalnym te niewielkie gekony żyją w północno-zachodnim Madagaskarze, na wyspie Nosy Be i okolicach Antsatsaka’i, ale szczegółowe dane znane są jedynie kilku herpetologom oraz pracownikom Senkenberg Museum we Frankfurcie nad Menem.

Jaszczurki trafiły do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego z zoo w Łodzi. Na taki „transfer” zgodę musiał wyrazić koordynator hodowli gatunku z Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. To prawdopodobnie samiec i trzy samice, ale pewności jeszcze nie ma. Phelsuma klemmeri oglądać można w budynku małpiarni – w jednym z terrariów. Przebywają w warunkach takich, jak w środowisku naturalnym – z odpowiednim naświetleniem, wilgotnością i temperaturą. W terrarium są tyczki bambusowe, gdzie będą mogły składać swoje jaja. Jest też gęsta roślinność.

– Jaszczurki są mięsożerne, więc karmimy je niewielkimi owadami, a także przetartymi owocami – wyjaśnia Daria Kroczek.

Ogrody zoologiczne na ratunek

W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym żyje też kilka innych gatunków zwierząt zagrożonych wyginięciem, bądź wręcz wymarłych w swoim środowisku naturalnym. Tak jest w przypadku jelenia milu (jelenia Davida), czyli milu chińskiego, gatunku ssaka parzystokopytnego z rodziny jeleniowatych. Milu wymarł w swoim środowisku naturalnym, ale dzięki hodowli w ogrodach zoologicznych ponownie – latach 80. zeszłego wieku – został wprowadzony do hodowli w Chinach, a jego populacje osiedlono w Pekinie, a potem także w Dafeng, Shishou i Yuanyang. Do niedawna w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym żyły też oryksy szablorogie, antylopy, które dawniej zamieszkiwały Afrykę Północną. Gatunek ten został uznany za wymarły w stanie dzikim, choć według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) były informacje o kilku osobnikach żyjących w Republice Nigru i w Czadzie. Gatunek, dzięki hodowli w ogrodach zoologicznych ma być reintrodukowany w Afryce.

W śląskim zoo są też traszki wietnamskie, oznaczone w „Czerwonej księdze gatunków zagrożonych” jako VU (vulnerable), czyli narażone na wyginięcie. Te płazy w środowisku naturalnym występują jedynie w najczystszych zbiornikach wodnych, wolnych od azotanów i azotynów. Zanieczyszczenia sprawiły, że gatunek ten jest dziś zagrożony. W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym oglądać też można głuszce i cietrzewie – ptaki, które w skali europejskiej nie są zagrożone wyginięciem, ale w Polsce zostały objęte ścisłą ochroną gatunkową.

Lwy czekają na nowy obiekt

W planach Śląskiego Ogrodu Zoologicznego jest budowa nowej lwiarni wraz z trzema zewnętrznymi wybiegami. Projekt już jest, trwa wyburzanie starego obiektu (był tam kiedyś wybieg dla strusi). Co istotne, nowa lwiarnia pozwoli śląskiemu zoo uczestniczyć w programie hodowlanym lwów angolskich, a tym samym stać się trzecim ośrodkiem Europie – obok Lizbony i Gdańska – rozmnażającym ten podgatunek. – W środowisku naturalnym żyje około 4,5 tysiąca lwów angolskich. Trudno o dokładne dane, bo te zwierzęta przebywają w rejonach, gdzie prowadzone są działania wojenne. W ogrodach zoologicznych jest około 50 osobników. My mamy samca i dwie samice nie spokrewnione ze sobą, ale aby rozpocząć hodowlę musimy mieć odpowiednią infrastrukturę – zaznacza Daria Kroczek.

Pingwiny Humboldta w śląskim zoo

Może Cię zainteresować:

Śląski Ogród Zoologiczny: kiedyś zwierzęta przywozili marynarze, dzisiaj programy hodowlane koordynuje europejska organizacja

Autor: Grzegorz Lisiecki

25/06/2023

Zoo w Bytomiu

Może Cię zainteresować:

Zanim powstało zoo w Chorzowie, czyli najstarsze ogrody zoologiczne na Górnym Śląsku

Autor: Tomasz Borówka

31/07/2022

Zoo w Chorzowie w latach 70.

Może Cię zainteresować:

Początki zoo w Chorzowie. Najstarsze zdjęcia Śląskiego Ogrodu Zoologicznego [GALERIA]

Autor: Tomasz Borówka

06/10/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon