Zanim powstało zoo w Chorzowie, czyli najstarsze ogrody zoologiczne na Górnym Śląsku

Śląski Ogród Zoologiczny nie jest pierwszym zoo na Śląsku. Co więcej, zoo w Chorzowie w pewnym stopniu wywodzi się od zwierzyńców, które istniały kiedyś w dwóch miastach aglomeracji śląskiej.

Ogród zoologiczny w Bytomiu został założony w 1898 roku i był pierwszym zoo na Górnym Śląsku. Powstał zaś za pieniądze Ignatza Hakuby, najbogatszego podówczas bytomianina, który dorobił się na handlu tyskim piwem i znany był z tego, że nie szczędził gorsza na cele społeczne i dobroczynne. Znajdujący się w miejskim parku zwierzyniec cieszył się ogromną popularnością wśród mieszkańców. Tak było i po drugiej wojnie światowej.

Bytomskie zoo: „Czego wy właściwie od nas chcecie?“

W 1950 roku "Dziennik Zachodni" opublikował reportaż z bytomskiego zoo, w którym można było przeczytać:

Zainteresowanie publiczności bytomskim ZOO jest olbrzymie. W pogodne niedziele lub dni świąteczne w ogrodzeniu gromadzą się tłumy widzów, z olbrzymią przewagą młodzieży. Ulubieńcami publiczności są dwa misie. Wygodne pomieszczenie jak i stali dostawcy cukierków i wpływają jak najkorzystniej na usposobienie przymusowych lokatorów, którzy nie mają wcale smutnych min. Ruchliwość niedźwiadków jest godna uwagi. Nie zmarnują one ani chwili, kiedy gromada dzieci zaczyna je darzyć łakociami. Trochę smutniej chodziły misie po klatce, kiedy instalatorzy zakładali dla nich nowe urządzenie higieniczno-kanalizacyjne i kiedy ogród na okres przejściowy był zamknięty dla publiczności.
Przed kilkoma tygodniami zwierzyniec został wzbogacony pięknym okazem dzika. Zbudowano dla niego specjalne ogrodzenie, tak że posiada on dobre warunki bytowania.
W rodzinie lisów panuje niczym nie zamącony spokój. Zdarzyła się tu rzecz niecodzienna. Bytomski ogród zoologiczny doczekał się przychówku. Wylegujące się na słońcu liski nie zdradzają ochoty do zabawy. Nie zapomniały widocznie jeszcze nieodżałowanych chwil wolności.
Atrakcję ogrodu stanowią również dwie lamy sprowadzone w roku bieżącym z Krakowa. Dumnym wzrokiem patrzą na ciekawskich jakby chciały zadać pytanie: „Czego wy właściwie od nas chcecie?“. Obok umieszczono dwie sarny, spokojnie przeżuwające pokarm przez cały dzień. W jednej z klatek znajdują się bażanty, a w innej piękne pawie. Inne okazy fauny krajowej mniejszego gatunku, stanowią uzupełnienie powiększającego się inwentarza bytomskiego ogrodu zoologicznego.

Dyrektor, obywatel Burski, z optymizmem patrzył w przyszłość. Mówił o planach rozwoju i współpracy z ogrodami zoologicznymi w innych miastach. Bytom był dumny ze swego zoo i zdaje się, że nie skąpił grosza na jego utrzymanie. Nawiasem mówiąc, wstęp był darmowy.

Jak się jednak miało okazać, było to już babie lato bytomskiego zoo. Podobnie zresztą, jak jego katowickiego odpowiednika, gdyż był i taki.

Katowickie zoo: potrzebna i popularna placówka

Zoo w Katowicach było młodsze od bytomskiego. Utworzono je w 1925 roku, czyli już po przyłączeniu Katowic wraz ze wschodnią częścią Górnego Śląska do Polski. Można się zastanawiać, czy i to nie wpisuje się to w trwającą w latach 1922-1939 polsko-niemiecką rywalizację na Śląsku, mającą wykazać jego mieszkańcom i całemu światu, że to właśnie Śląsk w granicach Polski lub Niemiec jest tym lepszym. Rywalizacja ta toczyła się na polu gospodarki, architektury, kultury i nawet archeologii. Nie byłoby więc dziwne, gdyby objęła również i zoologię. Aczkolwiek według oficjalnej wersji zwierzyniec w Katowicach założono cokolwiek spontanicznie.

Katowickie zoo powstało na terenie Miejskiego Ogrodu Botanicznego, który znajdował się przy ulicy Bankowej 7. Obecnie ani po ogrodzie, ani tym bardziej po zoo nie ma już w tym miejscu ani śladu. Znajduje się tam Wydział Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego.

Jakie zwierzaki zamieszkiwały zoo w Katowicach? Był wśród nich niedźwiedź malajski, szóstka małp i hiena. A prócz tego sporo rodzimej, bardziej swojskiej menażerii: dwa wilki, kilka lisów, a także sporo gryzoni i zajęczaków. Ale przede wszystkim dwie królowe zwierzyńca w Katowicach: Saras i Ani. Tak nazywały się lwice, ochrzczone tak na cześć ich ofiarodawcy, dyrektora drezdeńskiego cyrku Stoscha-Sarrassiniego. Obie drapieżne dziewczyny znało całe miasto, a gazeta "Polonia" obsadziła je nawet w głównej roli zmyślonego, primaaprilisowego reportażu o ich rzekomej ucieczce i grozie, jaką miało to wzbudzić to wśród mieszkańców.

Katowickie zoo było dwuczłonowe. Druga jego część została zlokalizowana w parku Kościuszki. Można tam było podziwiać dzikie ptactwo i zwierzynę leśną, a także zwierzęta hodowlane. Były plany, by to w parku zlokalizować ostatecznie wybieg dla lwic.

Podobnie jak ten bytomski, ogród zoologiczny w Katowicach cieszył się olbrzymim powodzeniem.

Jak bardzo potrzebną i wysoce popularną placówką jest zwierzyniec, świadczy fakt nadzwyczajnego zainteresowania się nim miejscowego i okolicznego społeczeństwa. Bardzo rozważnie i pedagogicznie postąpiła Dyrekcja Ogrodów Miejskich, dając w okresie powstawania i rozwoju zwierzyńca wszystkim wstęp wolny - pisał autor poświęconego katowickiemu zoo opracowania z 1930 r., Józef Władysław Kobylański ("O zwierzyńcu w Katowicach").
Zoo w Chorzowie w latach 70.

Może Cię zainteresować:

Początki zoo w Chorzowie. Najstarsze zdjęcia Śląskiego Ogrodu Zoologicznego [GALERIA]

Autor: Tomasz Borówka

06/10/2023

Dlaczego zoo w Katowicach i zoo w Bytomiu przestały istnieć? Stało się to właśnie z powodu powstania chorzowskiego zoo w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, co nastąpiło w pierwszej połowie lat 50. Utworzenie tam tam ogrodu zoologicznego zostało przewidziane już w pierwotnych założeniach projektowych WPKiW. Idea bardzo szybko stała się rzeczywistością. Parkowy ogród zoologiczny (bardzo duży, o powierzchni blisko 50 hektarów, co czyniło go trzecim co do wielkości w Polsce), został oddany do użytku w 1955 roku. Zaś jego pierwszymi lokatorami stały się zwierzęta przeniesione tam z ogrodów w Bytomiu i Katowicach, które w związku z tym uległy likwidacji. Co ciekawe, pierwszym dyrektorem chorzowskiego zoo został ostatni dyrektor katowickiego, Tadeusz Bandur.

Aczkolwiek zwierzęta przenoszono do Chorzowa stopniowo. I tak jeszcze w latach 60. w Bytomiu pozostawały małpy i pawie, a nawet lew i niedźwiedź brunatny.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon