"Tu jest Polska" w Raciborzu
W środę 27 listopada 2024 r. w Raciborzu na Zamku Piastowskim odbyło się spotkanie z "obywatelskim" wyznaczonym przez Prawo i Sprawiedliwość kandydatem na prezydenta Polski w wyborach w 2025 r., Karolem Nawrockim.
W czasie spotkania padło pytanie z publiczności, zadał je mężczyzna.
- Czy pan prezes (Nawrocki jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej - przyp. red.) podpisze ustawę o regionalizacji języka śląskiego, która została zawetowana przez obecnego prezydenta? Pytanie drugie...
Tego pytania nie pozwolili już zadać inni uczestnicy spotkania, bucząc i krzycząc najpierw "Nie!", a potem "Tu jest Polska, tu jest Polska". Karol Nawrocki tylko się uśmiechał zadowolony pewnie z takiej reakcji widzów, i tylko dodał "Ludzie odpowiedzieli", dając tym samym do zrozumienia, że gdy zostanie prezydentem, jego decyzja w sprawie uznania języka śląskiego za regionalny będzie taka sama jak urzędującego prezydenta Dudy.
Kandydat PiS na prezydenta dodał w Raciborzu, że gdy zostanie prezydentem, "każda ustawa będzie analizowana i podejmowana pod względem trzech zasad: wielkiej miłości do Polski, wielkiej odpowiedzialności za Polaków i wspólnej przyszłości".
Spotkanie w Raciborzu zorganizował poseł PiS z ziemi rybnickiej, były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
Karol Nawrocki ma 41 lat, pochodzi z Gdańska. Jest historykiem i politykiem. W latach 2017–2021 był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdański, a od 2021 jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej.
Andrzej Duda odmówił podpisania ustawy nadającej śląskiemu status języka regionalnego
Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda odmówił pod koniec maja 2024 r. podpisania ustawy z dnia 26 kwietnia 2024 r. o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym oraz niektórych innych ustaw.
"Prezydent we wniosku zwrócił uwagę, że dążenie do nadania etnolektowi śląskiemu statusu języka regionalnego nie jest zjawiskiem nowym. Na przestrzeni ostatnich lat można było bowiem zaobserwować natężenie działań zmierzających do zmiany statusu mowy mieszkańców Górnego Śląska i uznania jej za odrębny od polszczyzny język regionalny, jak również do podkreślenia autonomii tego regionu. Służyły temu liczne, naprzemiennie podejmowane inicjatywy ustawodawcze dotyczące uzyskania statusu mniejszości etnicznej przez społeczność Ślązaków albo przyznania etnolektowi śląskiemu statusu języka regionalnego. Inicjatywy te rozpatrywane były przez różne opcje polityczne dysponujące ówcześnie większością sejmową, które biorąc pod uwagę uwarunkowania historyczne, polityczne, kulturowe, językowe i społeczne oraz posiłkując się licznymi opiniami ekspertów, dotychczas konsekwentnie odmawiały finalizacji inicjowanych dążeń" - czytamy w komunikacie.
Według stanowiska prezydenta Dudy, ocena, czy doszło do powstania określonego języka regionalnego, czy też do wyodrębnienia określonej mniejszości etnicznej musi przede wszystkim opierać się na badaniu, czy spełnione zostały kryteria określone w ustawie z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. "Ocena taka powinna być dokonana przez specjalistów zajmujących się badaniem języka, kultury i tradycji, a w szczególności językoznawców". Przypomnijmy, że ostatni list do prezydenta z apelem o podpisanie ustawy, sygnowało 17 językoznawców z tytułami naukowymi, w tym przewodnicząca Rady Języka Polskiego, prof. Katarzyna Kłosińska.
A na koniec argument koronny: bieżąca sytuacja społeczna i geopolityczna. Wojna na Ukrainie.
"Niedające się wykluczyć działania hybrydowe, jakie mogą być podjęte w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, związane z prowadzoną wojną za wschodnią granicą, nakazują szczególną dbałość o zachowanie tożsamości narodowej. Ochronie zachowania tożsamości narodowej służy w szczególności pielęgnowanie języka ojczystego" - czytamy w oświadczeniu.
Długa droga do języka regionalnego
Ślązacy już 17 lat walczą o uznanie godki za język regionalny. Pierwszy projekt ustawy o języku śląskim trafił do sejmu już w 2007 roku i został odrzucony. Potem podobny los spotkał kilka kolejnych projektów. W tej kadencji parlamentu miało być inaczej. W już legendarnej „Deklaracji Radzionkowskiej”, obecny premier Donald Tusk obiecał uznanie śląskiego w 100 dni od przejęcia rządów. Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym wpłynął do Sejmu 25 stycznia 2024 r. Pierwsze czytanie miał dopiero 20 marca, a 100 dni od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska upłynęło dwa dni później.
Na koniec sejmowej batalii musieliśmy trochę poczekać. W piątek 26 kwietnia 2024 r., Sejm przegłosował ustawę o uznaniu języka śląskiego za język regionalny. Za projektem zagłosowało 236 posłów, a przeciwko było 186. "Za" głosowało nawet dwóch posłów PiS - Marek Wesoły (co zapowiadał wcześniej) i Bolesław Piecha. Inny poseł PiS, Andrzej Gawron, mimo tego co deklarował wcześniej, wstrzymał się od głosu. Swoją decyzję argumentował sprzeciwem wobec „upolitycznienia” tematu ślōnskij godki. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Później poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym oraz niektórych innych ustaw trafił do Senatu. Ustawa została przekazana do Senatu w 29 kwietnia 2024 r. Tego samego dnia marszałkini Senatu skierowała ustawę do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Edukacji. Senat przegłosował ustawę 9 maja, ale ostateczna decyzja należała do prezydenta Dudy, który zdecydował się ją zawetować.