Umowa społeczna dla górnictwa: rząd PiS od 3 lat grzeszy bezczynnością. PO twierdzi, że naprawi to w... 1 dzień

W jeden dzień notyfikujemy umowę społeczną dla górnictwa. Szanujemy tą umowę i będziemy ją realizować – zapowiedzieli w czwartek (5 października) w Katowicach politycy Platformy Obywatelskiej. Okazję do spełnienia obietnicy będą mieli rzecz jasna tylko w jednym przypadku tj. kiedy przejmą władzę w kraju. Póki co widać, że na ostatniej prostej przed wyborami działacze PO chcą na Śląsku pozbyć się „łatki” tych, którzy w imię klimatycznej polityki Unii Europejskiej gotowi są przyśpieszyć proces likwidacji górnictwa.

gov.pl
Czako górnicze

Był czas, gdy politycy PiS-u regularnie urządzali konferencje prasowe przed bramami śląskich kopalń. Był czas, gdy zabiegający o prezydenturę Andrzej Duda rozdawał bułeczki idącym na szychtę górnikom. Politycy PO bułeczek (na razie) nie rozdają, ale widać, że tuż przed finiszem kampanii wyborczej postanowili powalczyć o głosy wśród szeroko rozumianej branży górniczej.

- W jeden dzień będziemy notyfikować umowę społeczną dla górnictwa - zapowiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach poseł Wojciech Saługa.

Konferencja PO w MCK.
Konferencja PO w MCK.

Kluczowy dokument dla przyszłości górnictwa zaginął gdzieś w szufladzie?

Przypomnijmy, wspomniana umowa społeczna została podpisana między rządem, a związkami zawodowymi w maju roku 2021. Dokument ten określał harmonogram zamykania śląskich kopalń (wskazując jako datę likwidacji ostatniej „gruby” rok 2049), osłony socjalne dla odchodzących z branży górników oraz mechanizmy wsparcia regionu (m.in. poprzez inwestycje w czyste technologie węglowe). Ze względu na fakt, że w umowie określono także mechanizm finansowania przez państwo spółek wydobywczych dokument ten musiał zostać wysłany do notyfikacji przez Komisję Europejską. Nastąpiło to… w marcu 2022 r. czyli niemal rok (!) po podpisaniu dokumentu.

Od tego czasu losy umowy pozostają nieznane. W połowie ubiegłego roku Komisja Europejska zwróciła się do strony polskiej z zapytaniem o to, czy będziemy zgłaszać aktualizację wniosku notyfikacyjnego, w szczególności w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Polska odpowiedziała, że owszem, ale dopiero po tym, jak Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakończy prace nad aktualizacją Polityki Energetycznej Państwa (co finalnie jeszcze nie nastąpiło, gdyż po skierowaniu PEP-u do prekonsultacji słuch po nim zaginął).

Brak przełomu w sprawie umowy społecznej dla górnictwa stwarza pożywkę do różnego rodzaju spekulacji. Bogusław Ziętek, lider Sierpnia 80 przekonuje wręcz, że rząd szykuje całkowitą zmianę narracji wobec górnictwa.

- Górnictwo i Śląsk leży na stole jako element do przehandlowania z Unią Europejską. Koniec górnictwa w latach 2030 – 2035 w zamian za to jakieś „cukierki”, za duże pieniądze, za kwestie rozwojowe w innych częściach kraju – mówił na antenie Radia Piekary Ziętek, choć kilka tygodni temu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zarzekał się, że umowa społeczna będzie realizowana i nie ma mowy, aby przyspieszać odchodzenie od węgla.

Jak długo będą działać bloki węglowe? Jasna deklaracja polityków PO

Teraz analogiczną deklarację publicznie składają politycy PO. Najwyraźniej na ostatniej prostej kampanii wyborczej chcą pozbyć się „łatki” tych, którzy w imię klimatycznej polityki Unii Europejskiej gotowi są przyśpieszyć proces likwidacji polskiego górnictwa.

- My akceptujemy umowę społeczną i rok 2049 jako termin, do którego polskie górnictwo powinno wydobywać węgiel na potrzeby polskiej energetyki. My to szanujemy i my umowę społeczną będziemy realizować – mówił podczas briefingu w katowickim MCK-u Wojciech Saługa.
- My musimy problem transformacji wziąć na barki, musimy współpracować ze stroną społeczną. Dopóki nie będą kręciły się wiatraki, dopóki nie będzie prąd produkowany w wystarczającej skali ze słońca dopóty, żeby Polska była bezpieczna energetycznie, muszą działać bloki węglowe i musimy spalać węgiel. Dobrze, żeby to był polski węgiel – dodał poseł nawiązując do skali importu tego surowca do Polski.

Jak podkreślił z kolei Łukasz Czopik, członek zarządu województwa śląskiego umowa społeczna (a ściślej mówiąc jej dotyczące rozwoju nowych technologii zapisy) miała stanowić szkielet śląskiej transformacji. Czopik przypomniał również, że podstawowymi źródłami finansowania tych założeń umowy społecznej miały być unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy oraz Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Jak ocenił w obu tych pulach do wykorzystania na transformację regionu jest 25 mld zł.

- Ani złotówka z tych pieniędzy jeszcze na Śląsku się nie pojawiła. Straciliśmy czas, straciliśmy pieniądze, tracimy cierpliwość – stwierdził Czopik.
Przeładunek węgla w porcie

Może Cię zainteresować:

Polska kupuje węgiel z całego świata, a w naszym górnictwie rosną zwały i koszty

Autor: Michał Wroński

05/10/2023

Kopalnia Ruda Bielszowice

Może Cię zainteresować:

Po wielu miesiącach spóźnienia Polska wysłała do Brukseli wniosek o zgodę na dopłacanie do górnictwa

Autor: Michał Wroński

10/03/2022

Kopalnia Ruda Bielszowice Szyby

Może Cię zainteresować:

Co dzieje się z umową społeczną dla górnictwa? Najpierw zmiany w polityce energetycznej państwa, potem aktualizacja w Brukseli

Autor: Michał Wroński

13/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon