Profesor Jan Miodek, Ślązak, fan Ruchu Chorzów i... godki. Co naprawdę profesor uważa o języku śląskim?

Profesor Jan Miodek to wybitny językoznawca i popularyzator polszczyzny, nadal przekonuje Ślązaków, że ich mowa jest piękną, archaiczną mową polską. Jednocześnie czyta i z uznaniem mówi o książkach pisanych godką. A nawet... szanuje prawo Ślązaków do samostanowienia. "Nie można władać czyimiś odczuciami" - mówi.

Miodek 720

Prof. Jan Miodek jest też wiernym kibicem Ruchu Chorzów, Ślązakiem z urodzenia i zamieszkania, bohaterem wielu memów. Czasem te rysunki są mało eleganckie, ale nigdy nie ubliżają profesorowi. Jak ten:

– Czy mówienie „Stary Sącz” jest poprawne?

– Otóż lepiej powiedzieć: „Tato zachęcam cię, żebyś pił przez słomkę”.

Albo ten:

– Pytają mnie, czy poprawnie jest mówić: „Stara przystań”.

– Grzeczniej będzie: „Proszę, zatrzymaj się mamo” – odpowiada wtedy profesor.

Memy wciąż go cieszą. – Czuję się troszkę zażenowany, ale tak po ludzku jest mi bardzo miło – przekonuje prof. Miodek. – Im człowiek robi się starszy, tym uczuciowość i skłonność do wzruszeń jest u niego większa.

Z sympatią odbiera też karykatury. – Parodystów mam wielu, ale najlepszy jest pan Łukasz Rybarski z kabaretu Pod Wyrwigroszem. Nawet moje wnuki go naśladują – dodaje.

„Ojczyzna polszczyzna”

Cała Polska pokochała profesora Miodka po programach telewizyjnych „Ojczyzna polszczyzna”, emitowanych od końca lat 80. Były to mini wykłady niezwykle charyzmatycznego profesora, poświęcone trudnym zagadnieniom języka polskiego. Potem był jeszcze cykl „Profesor Miodek odpowiada”, następnie „Słownik polsko@polski”, a także „Polska z Miodkiem”. Za swoje telewizyjne gawędy został trzykrotnie laureatem „Wiktorów”. Otrzymał też „Superwiktora” za całokształt tych językowych zmagań. W plebiscycie „Polityki” znalazł się w gronie najwybitniejszych postaci telewizji XX wieku.

Jeden z internautów napisał: „Przez rok oglądania jego programu dowiedziałem się więcej niż przez dziesięć lat uczęszczania na lekcje języka polskiego w szkole”. Inny dodał: „Ojczyzna polszczyzna. Nikt nie robił z siebie gwiazdy, nikt nikogo nie obrażał, nikt nie świecił golizną, a wszyscy oglądali”.

Rodzinne Tarnowskie Góry (tu kończył liceum) nadały profesorowi honorowe obywatelstwo. We Wrocławiu, gdzie kończył studia i pracował na uniwersytecie, dwukrotnie okrzyknięto go najpopularniejszym mieszkańcem. Przed budynkiem Instytutu Filologii Polskiej stanął wrocławski krasnal, który upamiętnia właśnie prof. Jana Miodka. Stanął tam z okazji jego 70. urodzin oraz zakończenia pracy pedagogicznej.

Śląska ojczyzna polszczyzna

Jan Miodek wręcz manifestuje swoje śląskie pochodzenie. A jednak na Górnym Śląsku ma wielu wrogów tylko dlatego, bo twierdzi, że śląszczyzna nie jest odrębnym językiem. Tego zaś domagają się niektóre środowiska. Chcą prawnego uznania mowy śląskiej za język regionalny, liczą na sojuszników, a nie na przeciwników swoich dążeń.

Jednak w 2011 roku Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk wydała opinię, z której jasno wynika, że z punktu widzenia ściśle naukowego nie można powiedzieć, że śląszczyzna jest językiem innym niż polszczyzna. Dialekty śląskie wywodzą się z tego samego pnia, co inne dialekty polskie. Nie ma żadnych faktów językowych, które wskazywałyby na to, że język mieszkańców Śląska jest czymś innym niż gwary języka polskiego.

O opinię na ten temat poprosił Radę Języka Polskiego minister spraw wewnętrznych i administracji. I choć pod dokumentem podpisało się spore grono polskich językoznawców, z przewodniczącym prof. Andrzejem Markowskim, to symbolem tego oporu został na Śląsku prof. Jan Miodek. Już wtedy w jednym z wywiadów mówił, że sama „dyskusja o śląskim języku w piśmie jest żenująca i (…) proszę ode mnie nie wymagać udowodnienia, że może śląszczyzna jest odrębnym językiem. Proszę ode mnie nie żądać jej kodyfikacji, bo to jest nonsens”.

Nie wierzył w skuteczność kodyfikacji gwar śląskich i wątpił w kompetencje historyczno-językowe gotowych na wszystko kodyfikatorów. Uważał jednocześnie, że dopną swego i był ciekaw wyników ich pracy. Pytał wtedy i pyta dziś: – Jak pogodzą Śląsk Cieszyński ze Śląskiem Opolskim i Śląskiem przemysłowym? Co wygra? Mam powiedzieć: „widza ta krowa”, „widzą tą krową”, a może „widzym tym krowym”? Która z tych form będzie obowiązywać w Katowicach, Opolu, Cieszynie?

Będzie „szyja” czy „syja” – po radzionkowsku i po opolsku? Nikomu nie zabraniam kodyfikować, życzę wszystkiego dobrego, ale nie zazdroszczę. Ja bym się tej pracy nie podjął, bo jestem realistą – mówi prof. Miodek.

Ubolewa, że stosunek do śląszczyzny dzieli i skłóca.

Niepotrzebnie ludzie skaczą sobie do oczu z jej powodu. Chciałbym, żeby ta polszczyzna śląska, śląszczyzna była elementem scalającym, a nie jątrzącym – dodaje. – Przywołuję często zdanie Henryka Borka, rodowitego Ślązaka z Jędryska, to jest dziś część Kalet, który powiedział, że nie ma ani jednej cechy strukturalnej, która by różniła polszczyznę śląską od polszczyzny małopolskiej czy polszczyzny wielkopolskiej. Są różnice intonacyjne i moje ucho od razu wychwyci Poznaniaka, Krakusa i Ślązaka. Staram się patrzeć na to wszystko chłodnym okiem językoznawcy. Nie ja, ale ktoś inny pisze o tej zastygłej, średniowiecznej formie polszczyzny – jeśli chodzi o strukturę gramatyczną śląszczyzny.

Bralczyk2

Może Cię zainteresować:

Profesor Bralczyk o języku śląskim: Uznałbym go za język regionalny

Autor: Marcin Zasada

22/02/2022

Prof. Jan Miodek powtarza za królem Zygmuntem Augustem, że nie chce być władcą niczyich sumień. "Na Śląsku nie można wymuszać od kogoś deklaracji polskości. Jeżeli ktoś chce powiedzieć: jestem tylko Polakiem, czy Polakiem Ślązakiem, proszę bardzo. Chce powiedzieć: jestem Ślązakiem i nikim więcej, albo Ślązakiem Niemcem, proszę bardzo. Nie można władać czyimiś odczuciami".

Profesor nieprzychylnie wypowiadał się jednak o próbach tłumaczenia Biblii na śląski, jak to: „Archanioł Gabryjel przyfurgoł do frelki Maryjki i Jej pedzioł, co bydzie miała karlusa, kierymu nado imie Jezus...”. Dlaczego? Według prof. Miodka: „Bo to śmieszne. Ślązacy zawsze rzykali po polsku”.

Za to teraz z uznaniem mówi o dziesiątkach książek, czytanych z satysfakcją, których autorzy radzą sobie z ich pisaniem po śląsku.

Kibic Ruchu Chorzów

Od początku konkursu Marii Pańczyk „Po naszymu czyli po śląsku” prof. Jan Miodek był przewodniczącym jury. Mówił zawsze tak pięknie do jego uczestników:

- My wszyscy uczymy się od was Śląska. Roku bez tego konkursu sobie nie wyobrażam.

Podczas jednego z tych zmagań gwarowych został poproszony na scenę, by ogłosić werdykt. Wszedł lekko zaniepokojony i spytał: – Ktoś z państwa wie, jak zakończył się mecz Ruchu Chorzów?

Na sali zaległa kłopotliwa cisza, ale za chwilę ktoś wykrzyczał wygraną. Profesor był wniebowzięty.

Kibicem Ruchu Chorzów, na dobre i na złe, jest od 1952 roku. Wtedy Niebiescy wywalczyli mistrzowski tytuł. W pierwszym finałowym spotkaniu zwyciężyli u siebie 7:0, profesor wciąż doskonale to pamięta. Potrafi wyrecytować także kolejne mecze, ustawienie drużyny, wynik. Przez lata prowadził kronikę Ruchu, jak jego ojciec. Na pierwszej stronie był cytat: „Piłka nożna jest najważniejszą spośród rzeczy nieważnych” pisarza Alberta Camusa. Prof. Miodek opisywał w kronice kolejne sezony ulubionej drużyny i sukcesy Gerarda Cieślika, swojego idola. Gdy wiele lat później w Teatrze Stu w Krakowie odbywał się benefis prof. Miodka, wśród gości był właśnie Cieślik. Starsi panowie dwaj zgrabnie odbijali piłkę głową.

„Lux ex Silesia”

W 2016 roku prof. Jan Miodek został laureatem dorocznej nagrody „Lux ex Silesia”. Otrzymał ją: za „konsekwentne pielęgnowanie etosu śląskiego oraz wybitne osiągnięcia dla poznawania gwary śląskiej, jako źródła języka i kultury polskiej”. Wtedy też usłyszał, że jest „rozpoznawalną twarzą Śląska, wiarygodną i piękną”.

Chciałbym dożyć takiego momentu na Śląsku, w Polsce, że powiemy o sobie, że jesteśmy jedno, żeśmy te rowy, straszliwe rowy, jakich ja za swojego życia nie pamiętam, żeśmy te rowy zasypali. To jest moje marzenie. Jeśli będę żył, taka będzie moja praca w słowie – mówił zatroskany.

Maria Pańczyk-Pozdziej

Może Cię zainteresować:

Maria Pańczyk nawet śniła po śląsku - Teresa Semik wspomina zmarłą senatorkę, wybitną Ślązaczkę

Autor: Teresa Semik

13/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon