To nie był piątek trzynastego, ale ten piątek, 19 grudnia 2025 r., dla Kraków Airport, to był sądny dzień. Z powodu złych warunków atmosferycznych – tak, znowu mgła – na lotnisku w Balicach nie mogły lądować ani startować samoloty. Większość lotów, jak zwykle w takich przypadkach, została przekierowana do Pyrzowic. Tego dnia na Katowice Airport lądowały aż 34 samoloty, które miały lądować na Kraków Airport. Kilka także startowało z Pyrzowic zamiast z Balic.
- W 2025 roku niestety zbliżamy się do rekordowej wartości 100 tys. pasażerów obsłużonych w ruchu przekierowanym – informują w Katowice Airport.
„Ostry cień mgły” w Balicach
Problemy z gęstą mgłą, uniemożliwiającą starty i lądowania na lotnisku, w Balicach występują przede wszystkim w okresie jesienno-zimowym. Działa tam bowiem system ILS (instrument landing system) kategorii I, a to nie pozwala na starty i lądowania przy bardzo niskiej widoczności. Choć jak podkreślają w Kraków Airport przekierowania dotyczą mniej niż 0,3% wszystkich rejsów w skali roku. Nie podają jednak jaki to procent w miesiącach listopad, grudzień i styczeń.
W planach jest modernizacja do systemu ILS kategorii III. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej rozstrzygnęła przetarg na nowy system i sprzęt ma trafić do Krakowa w 2026 r. Konieczna jednak będzie także budowa nowej drogi startowej lub remont istniejącego pasa. Trzeba bowiem gęściej rozmieścić światła osi drogi startowej - co 15 metrów zamiast obecnych 30. Ekspertyzy wykazały, że obecna nawierzchnia pasa startowego nie jest w stanie wytrzymać obciążeń związanych z instalacją systemu ILS III.
Z kolei Pyrzowice dysponują nowoczesnym systemem ILS, który pozwala na bezpieczne lądowania nawet przy bardzo ograniczonej widoczności – wystarczy pułap chmur na poziomie 30 metrów i widoczność wzdłuż pasa na 300 metrów. Dodatkowo katowickie lotnisko posiada stosunkowo nową drogę startową, oddaną do użytku około dekadę temu, co zwiększa elastyczność operacji.
Na mgle można zarobić
Mgła to problem dla zarządzających lotniskiem w Balicach, ale… dobry interes m.in. dla firmy transportowej z Buzzbus z Katowic. Po wylądowaniu w Pyrzowicach pasażerowie muszą być bowiem dostarczeni w jakiś sposób na lotnisko docelowe. I oni to robią, a w tym sezonie mają wyjątkowo dużo pracy.
- Zdarzało się nawet, że ponad 50 autobusów jeździło dookoła, czyli pomiędzy Katowicami a Balicami – w ŚLĄZAQ mówił Marcin Mazurowski, prezes firmy przewozowej Buzzbus.
Całą rozmowę z Marcinem Mazurowskim można zobaczyć na naszym kanale na platformie YouTube:
Problem dla pasażerów. I nie tylko tych, którzy lądują w innym miejscu
Pasażerowie, którzy mieli lądować w Balicach, a dotarli do Pyrzowic mają problem, który rozwiązują m.in. firmy przewozowe. Problem mają jednak także pasażerowie, którzy mieli wylecieć z Kraków Airport, a samolot startuje z Katowice Airport.
Lotnisko w Pyrzowicach nie bowiem skanerów CT, które są w Balicach. Skanery te pozwalają na szczegółowe sprawdzenie bagażu podręcznego i w związku z tym można w nim przewozić płyny w butelkach o pojemności do 2 litrów, a nie tylko 100 ml. Wielu podróżnych, którzy nieplanowo trafiają z Kraków Airport do Katowice Airport, musi więc cześć bagażu wyrzucić.
- Świetnie, że Kraków posiada nowoczesne skanery, tylko co w sytuacji takiej jak dziś? Lot KRK - CPH. Samolot przekierowany z Krakowa do Katowic, a tam inne limity przewozu płynów. Ponowna kontrola bezpieczeństwa i mnóstwo rzeczy wyrzuconych do kosza, bo przekraczały 100 ml – w listopadzie 2025 r. wskazywała w mediach społecznościowych jedna z pasażerek.
Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: Wylot z Pyrzowic zamiast z Balic? Pasażerowie często mają problem z bagażem, bo w Katowice Airport nie ma nowoczesnych skanerów
Na lotnisku w Pyrzowicach takie certyfikowane skanery mają się pojawić w 2026 r. Koszt jednego to około 3 mln zł.
Może Cię zainteresować:
Człowiek, który zarabia na mgle. Marcin Mazurowski, prezes firmy przewozowej Buzzbus z Katowic
Może Cię zainteresować:
