Roman Balczarek: Tragedia Górnośląska nadal nie została „przepracowana”. Tracimy na tym wszyscy

W sobotę, 27 stycznia, z Katowic ruszy już piętnasty „Marsz na Zgodę” honorujący ofiary represji z lat 1945-1950, a w szczególności – ofiary obozu Zgoda. A za rok o tej porze będziemy obchodzić osiemdziesiątą rocznicę wydarzeń znanych jako Tragedia Górnośląska. Bez dwóch zdań – to wciąż czas „konfliktu o pamięć”.

Brama obozu Zgoda w Świętochłowicach

W święta Bożego Narodzenia 1944 r. chyba mało kto spodziewał się, jak szybko wojna dosięgnie Śląsk. Jeszcze w Trzech Króli roku 1945 Armia Czerwona stała niezmiennie od pół roku na linii Wisły. Niemcy zdawali sobie sprawą z tego, że wkrótce ruszy ofensywa, ale chyba nikt nie spodziewał się jej tempa. Linię frontu przełamano 12 stycznia, a już 20 Armia Czerwona wkroczyła na Górny Śląsk. Nacierano od wschodu i północy, a wystarczyły dwa tygodnie, żeby zdobyć cały Górny Śląsk. Wraz z ukraińskim frontem przyszły mordy na ludności cywilnej, gwałty, kradzieże, niszczenie budynków czy niemal całych miast, takich jak Nysa…

Tragedia dla tysięcy Ślązaków

Ludzie później mówili, że to były trzy dni dla zwycięzców. Tyle trwało to, co najgorsze. Potem można było wyjść z ukrycia i zacząć jakoś żyć. Jednak pod koniec stycznia 1945 druga linia frontu zaczęła łapanki i deportację. Szacuje się, że kilkadziesiąt (między 50 a 90) tysięcy Górnoślązaków zostało wywiezionych w głąb ZSRR, gdzie trafiło do niewolniczej pracy. Część z nich wróciła do domów, przede wszystkim dzięki interwencji Jerzego Ziętka.

Tragedia Górnośląska to dość pojemny termin, który nie ogranicza się do przejścia Armii Czerwonej. Tuż za drugą linią kroczyli funkcjonariusze tzw. Polski Lubelskiej, którzy w ramach „wyzwolenia” osadzali polską administrację. Sztaby wojskowe przesuwającego się frontu były likwidowane. Jeszcze w lutym 1945 Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wraz z NKWD zorientowali się, że wycofujący się Niemcy zostawili ogromną infrastrukturę w postaci obozów pracy, obozów koncentracyjnych i obozów zagłady.

Już w marcu 1945 ponad 200 obozów wznowiło działalność, chociaż już z innymi oprawcami. Dziesięć obozów podlegało rosyjskiemu NKWD, ponad 190 – polskiej bezpiece. Osadzano w nich bez wyroku, głównie ludność cywilną – przede wszystkim kobiety i dzieci. I choć do dziś toczy się dyskusja o nazewnictwo tych obozów, to trzeba sobie powiedzieć jasno: były to polskie obozy koncentracyjne. Pojawia się jednak dyskusja właśnie o „polskość” tych obozów. Tymczasem zależne od ZSRR państwo polskie budowali polscy komuniści, którzy nigdy nie „wypisali się” z narodu polskiego. Aparat Bezpieczeństwa Publicznego podlegał tylko i wyłącznie polskiemu rządowi. Zresztą IPN jasno uznał bezpiekę od 1944 za autonomiczny organ państwa polskiego.

Marcin Zaremba w swojej „Wielkiej Trwodze” pokazał, że z perspektywy lat 1944-54 nikt nie negował polskości komunistów, to było oczywiste. Problem się jednak pojawił, gdy zaczęto budować mit dobrego Polaka antykomunisty i złego nie-Polaka komunisty. Zbrodniarzy pokroju Stanisława Radkiewicza (minister MBP), Bolesława Bieruta, Aleksandra Zawadzkiego (wojewoda śląsko-dąbrowski) czy Czesława Gębowskiego (komendant obozu koncentracyjnego w Łambinowicach) przestano wręcz uważać za Polaków.

Ale żeby nie było, że piszę tylko o polskiej stronie wypierającej zbrodnie, bo nie jest to cecha wyłącznie polska. Swojego czasu Szczepan Twardoch słusznie komentował problem Ślązaków w wypieraniu tego, że wielu z nich w latach 1939-44 „sprawdziło się” w roli oprawców.

Pamięć najważniejsza

Pamięć po Tragedii Górnośląskiej jest dziś podzielona na kilka sektorów i podtematów. Część nie budzi kontrowersji, niektóre bardzo. Po pierwsze nikt nie neguje zbrodni Armii Czerwonej. Tak samo jest w przypadku wywózek do ZSRR. Wydarzenia, których sprawcami byli Sowieci, są upamiętnione całkiem dobrze. Na terenie całego Śląska występują liczne tablice przypominające o tym, powstała instytucja muzealna badająca wysiedlonych (Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku) oraz dość kontrowersyjne widowisko w Miechowicach.

Same Miechowice to z kolei, w mojej ocenie, największy symbol tamtych wydarzeń. Tam niemal każdy kamień przypomina o tym, jaka tragedia spotkała ludzi 80 lat temu. Tablice mówiące o rozstrzeleniach, wymowny pomnik wywiezionych, zniszczony pałac i wbita w ziemię wieża.

Kolejne sektory pamięci to kwestia obozów koncentracyjnych, ale tutaj sprawa jest dość złożona. Po pierwsze – wspomniana już kwestia ich polskości. Druga rzecz, to ogólna zgoda, że były. To bardzo ważne. Nikt nie twierdzi, że Salomon Morel i Czesław Gębowski nie byli komendantami obozów. Podsumowując: tak, obozy istniały, ale najwyraźniej były „niczyje”.

Następna rzecz to upamiętnienia. Największe Łambinowice mają całe centrum pamięci, Zgoda ma pomnik i nieszczęsną makietę, określoną przez autorów jako obóz „niemiecki i komunistyczny”. Przy okazji, to dość dziwne, bo albo wybieramy „klucz państwowy” (wtedy: niemiecki i polski), albo „systemowy” (a wtedy: nazistowski i komunistyczny). I jeszcze jedno. Sporo obozów, jak na przykład tarnogórskie Lasowice, nie zostało, niestety, upamiętnionych. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda się to zrobić.

Na czym polega dziś największy problem? Tragedia Górnośląska nadal nie została „przepracowana”. Tracimy na tym wszyscy, bo zamiast pójść w końcu naprzód, pamiętając przy tym o ofiarach i oddając im szacunek, wciąż tkwimy w miejscu…

Obóz Zgoda w Świętochłowicach

Może Cię zainteresować:

Zgoda znów miejscem niezgody. Opis obozu mówi o ofiarach totalitaryzmów niemieckiego i komunistycznego

Autor: Maciej Poloczek

30/11/2022

Szczepan Twardoch

Może Cię zainteresować:

Muzeum Powstań Śląskich zaprasza na otwarcie makiety Obozu Zgoda. Szczepan Twardoch komentuje: Uroczo totalitaryzm komunistyczny nie ma narodowości

Autor: Katarzyna Pachelska

22/11/2022

Toszek. Kiedyś obóz NKWD. Dzisiaj szpital psychiatryczny

Może Cię zainteresować:

Złowrogi i nieco zapomniany obóz NKWD w Toszku. Tu zginęło więcej osób niż w owianej złą sławą Zgodzie

Autor: Tomasz Borówka

14/06/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon