Gadowski: 800 mln na transformację regionu to czysta kpina i brak szacunku dla mieszkańców Śląska

"Rząd przerósł samego siebie – tworzy spółkę prawa handlowego, w której może ulokować swoich emisariuszy z partyjną legitymacją, dając im synekury członków zarządu i rady nadzorczej" - o przyszłości Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego, możliwości zagospodarowania terenów poprzemysłowych w regionie i ewentualnej rewizji procesu wygaszania kopalń rozmawiamy z posłem Krzysztofem Gadowskim, przewodniczącym sejmowej Podkomisji stałej do spraw Sprawiedliwej Transformacji.

Krzysztof Gadowski

Jakie będą dalsze losy ustawy o Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego po tym jak w Sejmie połączone siły Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju wyrzuciły do kosza większość senackich poprawek?
Bądźmy bardziej precyzyjni, poprawki, które składaliśmy jako Koalicja Obywatelska zostały odrzucone przez posłów PiS (w tym również tych ze Śląska). Projekt trafi teraz do podpisu prezydenta, który pewnie go podpisze, więc rząd powoła ten Fundusz tak, aby zdążył powstać do wyborów. Następnie obsadzi radę nadzorczą i zarząd „swoimi”.

No to pytanie o to, czy jest pan zadowolony z przyjętego kształtu ustawy możemy już sobie chyba darować?
Dla mnie to po prostu kolejny skok na kasę. Rząd przerósł samego siebie – tworzy spółkę prawa handlowego, w której może ulokować swoich emisariuszy z partyjną legitymacją, dając im synekury członków zarządu i rady nadzorczej. Nie myśląc o rozwiązaniu problemów Śląska. W dodatku, do tej drugiej może wytypować siedmiu swoich przedstawicieli. Nie widziałem jeszcze takiego podmiotu, by tylu przedstawicieli rządu zasiadało w jego radzie nadzorczej. Próbowaliśmy tak zmienić kształt ustawy, aby w tym gronie znaleźli się samorządowcy, przedstawiciele gmin górniczych i przedsiębiorcy, ale bez powodzenia. Może niech rząd w ogóle będzie radą nadzorczą, to wtedy zaspokojone będą wszystkie apetyty. Wszystko wygląda tak, jakby rząd robił ten projekt „pod siebie”. Pomijam już to, że zgodnie z zapisami umowy społecznej z maja 2021 r. projekt ustawy o Funduszu miał być przyjęty do 30 września 2021 r. Tymczasem Sejm otrzymał jego projekt dopiero w listopadzie 2022r. To jest lekceważenie stron tego porozumienia oraz samych mieszkańców Śląska.

Wróćmy do zawartości projektu. Nie będzie zwiększenia budżetu Funduszu, pozostaje w nim 800 mln zł.
Trzeba podkreślić, że środki te przewidziano na 10 lat. Takie podejście to czysta kpina i brak szacunku dla mieszkańców Śląska. To są chyba pieniądze tylko po to, by osoby w zarządzie i radzie nadzorczej miały jakieś apanaże. Przypominam, że umowie społecznej mówi się o likwidacji 20 kopalń, 82 tys. miejsc pracy w górnictwie i 410 tys. miejsc pracy wokół tego sektora. To wszystko ma się dziać na terenie 73 gmin regionu. A tu 800 mln zł… Podniesienie tej kwoty to i tak byłaby kropla w morzu potrzeb, ale przynajmniej byłby to krok we właściwym kierunku. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że w ubiegłym roku umorzyliśmy w Sejmie 800 mln zł zobowiązań Polskiej Grupy Górniczej wobec ZUS-u. To tyle, ile wynosić ma cały budżet Funduszu. Nie wspomnę już o umorzeniu miliardowych kredytów pochodzących z Polskiego Funduszu Rozwoju dla spółek węglowych.

A jak należy rozumieć pozostawienie zapisu o tym, że program wsparcia dla przedsiębiorców ma przeciwdziałać negatywnym skutkom wygaszania działalności gospodarczej, w tym działalności wydobywczej węgla kamiennego, występującym na terytorium województwa śląskiego lub poza nim?
To kolejny absurd. Skoro ma to być Fundusz Transformacji Województwa Śląskiego, to przynajmniej ograniczmy go do województwa śląskiego, które i tak jest duże. A taka jest przecież nazwa tej ustawy i tego podmiotu, który ma powstać. Nie rozdzielajmy tych 800 mln zł na całą Polskę, bo ile nam z tego finalnie w regionie zostanie? Tymczasem w tym kształcie wszystkie firmy, które kooperują z górnictwem lub energetyką będą mogły z tego programu skorzystać, nawet jeśli ich siedziby nie będą znajdować się w województwie śląskim. Biorąc pod uwagę, że dystrybucja tych pieniędzy będzie zależała od decyzji rządu, to zapowiada to kolejne rządowe przekazywanie środków dla „swoich”.

Z pana wypowiedzi wynika, że rządowy Fundusz w niczym nie pomoże transformacji Śląska. Pozostaje nam zatem liczyć tylko na pieniądze z EU?
Ten Fundusz miał być kolejnym narzędziem transformacji Śląska, które by wzmacniało środki z UE. Wyszło jak wyszło. Zastanawialiśmy się jak do tego podejść, ale trudno, żeby posłowie ze Śląska byli za odrzuceniem jakichkolwiek, nawet drobnych, pieniędzy dla regionu. Tu każdy grosz będzie się liczyć, by tereny po likwidowanych kopalniach i elektrowniach wróciły do gospodarki i by powstawały tam nowe miejsca pracy. Przy czym do tego potrzebny jest jeden gospodarz. Uważam, że najlepszym operatorem dla takich terenów byłaby Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Ona ma know-how i doświadczenie w tego typu działaniach. Ustawowo powinno się to jej wpisać do zadań. Obecnie SRK otrzymuje miliardy złotych na likwidację kopalń, ale czy robi to sensownie pod kątem gospodarczego wykorzystania tych gruntów w przyszłości?

A jest pan w ogóle przekonany, że transformacja regionu będzie się toczyć z taką szybkością i takim trybem, jak zakładano jeszcze dwa lata temu? Nie brak opinii, że sytuacja na rynku surowców wymaga korekty tej polityki.
Zasadnicze znaczenie będzie tu miał rachunek ekonomiczny i pojawianie się tańszej energii z OZE. Trudno zresztą mówić o jakiejś rewizji naszego podejścia do węgla w najbliższym czasie, skoro nie jesteśmy dziś w stanie zabezpieczyć podstawowego wydobycia dla funkcjonujących bloków węglowych. O aktualnej sytuacji w elektrowni Jaworzno można napisać niejeden doktorat. To jest najnowocześniejszy blok węglowy w Polsce, o wysokiej sprawności i chyba najlepszych parametrach, a my nie potrafimy zabezpieczyć dla niego polskiego węgla, choć obok znajduje się kopalnia, która miała to paliwo dostarczyć. Mimo, że blok został oddanych do użytku z dwuletnim opóźnianiem. To jak ta kopalnia się przygotował, gdzie są osoby za to odpowiedzialne? Za kadencji Platformy Obywatelskiej wybudowaliśmy kilka bloków węglowych do których dziś PiS nie potrafi zabezpieczyć polskiego węgla. Jeśli nie potrafimy zabezpieczyć dostaw dla energetyki oraz ciepłownictwa, to pozostaje nam tylko pójście wytyczoną wcześniej ścieżką.

Czyli?
Czyli przyspieszenia transformacji, realizacji umowy społecznej i skorzystania z nowych źródeł. Zresztą obecny polski rząd podjął pewne zobowiązania, podpisał pewne dokumenty i zgodnie z nimi podejmuje pewne kroki w kierunku ograniczenia wydobycia. Mami Polaków jakąś swoją dziwną narracją, jedną na potrzeby krajowe, czyli swojego elektoratu, a druga na potrzeby realizacji swoich międzynarodowych zobowiązań. Chciałbym dodać, że rząd przedstawił ustawę, w której zabezpieczono na 10 lat prawie 30 mld zł dofinansowania do ograniczenia wydobycia w naszych kopalniach. Spółki węglowe już korzystają z tych środków. Wszyscy obserwujemy chaos, bałagan, karuzelę stanowisk w spółkach Skarbu Państwa, brak konkretnych decyzji. Wojna na Ukrainie trwa już ponad rok, a rząd do tej pory nie przedstawił korekty polityki energetycznej polski do 2040 roku.

Kopalnia Mysłowice

Może Cię zainteresować:

Rząd i sejmowe komisje przeciw większemu budżetowi na transformację Śląska

Autor: Michał Wroński

11/01/2023

Małgorzata Jarosińska -Jedynak Jakub Chełstowski

Może Cię zainteresować:

Teraz to rząd ponagla marszałka. Minister przyznała też, że był pomysł scentralizowania pieniądzy na transformację

Autor: Michał Wroński

12/01/2023

Bruksela Komisja Europejska

Może Cię zainteresować:

Śląskie dostanie więcej pieniędzy na swój program regionalny. Łączny budżet przekroczy 5 mld euro

Autor: Michał Wroński

13/06/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon