W Piekarach Śląskich od kilku miesięcy trwa dyskusja na temat budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych (ITPOK). Taki pomysł na przyszłość piekarskiego ciepłownictwa przedstawiło Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Ma on swoich zwolenników oraz przeciwników, a jest też inne rozwiązanie.
Referendum ws. przyszłości systemu ciepłowniczego w Piekarach Śląskich
W niedzielę, 19 października 2025 r., głos w tej sprawie będą mogli zabrać mieszkańcy Piekar Śląskich. W referendum odpowiedzą na pytanie: Za którym z poniższych rozwiązań dotyczących przyszłości systemu ciepłowniczego w Piekarach Śląskich jesteś?
- wariant 1: Modernizacja istniejących lokalnych ciepłowni (Ziętek, Julian, Andaluzja) wraz ze zmianą paliwa z węgla na biomasę.
- wariant 2: Likwidacja lokalnych ciepłowni (Ziętek, Julian, Andaluzja) i budowa Centralnego Źródła Ciepła na obrzeżach miasta (ul. Graniczna), opartego na instalacji termicznego przekształcania odpadów.
- To jest chyba najważniejsza decyzja, jaką będziemy mieli do podjęcia w tym okresie, w którym zarządzamy miastem. I jednocześnie jest to decyzja, która dotyczy 70 proc. mieszkańców, bo aż tyle osób korzysta z centralnego ogrzewania dostarczanego przez MPEC. Jednocześnie wiemy, że to centralne źródło ciepła miałoby być oparte o spalarnię, która zawsze budzi kontrowersje, budzi emocje, budzi spory polityczne. Później, nawet jeśli są przeprowadzone konsultacje, to i tak budzi protesty i różnego typu akcje. Można tego uniknąć. Referendum oddaje decyzję bezpośrednio mieszkańcom. To już nie są konsultacje, to jest jasno określona procedura, w której każdy ma prawo zabrać głos i już nie musi protestować, robić ulotek, plakatów, przychodzić pod urząd, denerwować się, martwić się i niepokoić. Wystarczy zagłosować i w ten sposób ten temat ostatecznie rozwiązać – mówi w ŚLĄZAQ Krzysztof Turzański, zastępca prezydent Piekar Śląskich.
Krzysztof Turzański w ŚLĄZAQ: Zdanie mieszkańców będziemy szanować
Referendum będzie wiążące, jeśli frekwencja wyniesie przynajmniej 30 proc. W większości miast, gdzie organizowano podobne referenda, tego progu nie udało się osiągnąć. Krzysztof Turzański zaznacza jednak, że w Piekarach Śląskich sytuacja jest inna, bo w referendum jest pytanie o obiekt, który miałby ogrzewać prawie całe miasto.
- Nam zależy na tym, żeby mieszkańcy poszli, żeby wyrazili swoje zdanie. I bez względu na to, jakie ono będzie - wariant pierwszy czy wariant drugi, to my zdanie mieszkańców będziemy szanować – mówi wiceprezydent i dodaje, że nawet jeśli nie uda się osiągnąć progu 30 proc., to dla władz miasta będzie jasny sygnał, które rozwiązanie jest bliższe mieszkańcom.
- Decydujemy z jednej strony czym będziemy się ogrzewali, ale z drugiej strony decydujemy też o tym jakie rachunki zapłacimy. To jest ten argument, który dotyczy nas wszystkich. Jeśli się będziemy opierać na węglu, biomasie – to trzeba kupić to paliwo. Jeśli będziemy się opierać na spalarni – to jest inna sytuacja, bo to spalarnia dostaje pieniądze za to, że przyjmuje odpady do spalania – mówi Krzysztof Turzański.
„Dla mieszkańca największą zaletą jest cena”
Wymieniając wady i zalety obu wariantów wiceprezydent Piekar Śląskich stwierdził, że pierwszy (modernizacja istniejących lokalnych ciepłowni wraz ze zmianą paliwa z węgla na biomasę) jest tańszy dla inwestora, a dla mieszkańców teoretycznie nic się nie zmienia. Z pewnością zwiększy się jednak liczba ciężarówek, bo biomasa ma mniejszą kaloryczność niż węgiel, a kotłownie stoją w środku osiedli mieszkaniowych.
Wariant drugi (likwidacja lokalnych ciepłowni i budowa Centralnego Źródła Ciepła na obrzeżach miasta, opartego na instalacji termicznego przekształcania odpadów) jest zdecydowanie droższy dla inwestora (ale to nie miasto będzie ponosić koszty – red.). Spalarnia będzie jednak na obrzeżach miasta, żadna ciężarówka z paliwem nie będzie już przejeżdżać przez osiedla i wszystkie negatywne skutki związane z ciepłownictwem zostaną wyprowadzone z osiedli.
- Dla mieszkańca, dla odbiorcy największą zaletą jest cena. Dzisiaj szacuje się, że ciepło ze spalarni jest około 25 proc. tańsze niż z każdego innego źródła, więc myślę, że to jest chyba taki argument, który najbardziej przemawia do mieszkańców i największa zaleta tego rozwiązania, ale my się dostosujemy – podkreśla Krzysztof Turzański.
Wiceprezydent dodaje, że wadą tego drugiego wariantu są ewentualne obawy społeczne. Zaznacza, że jeżeli mieszkańcy stwierdzą, że obawiają się spalarni, to należy z tego zrezygnować. Stwierdził jednak, że – jego zdaniem – to najlepsze rozwiązanie i w referendum będzie głosował za wariantem drugim.
Cała rozmowa z Krzysztofem Turzańskim, zastępcą prezydent Piekar Śląskich, do zobaczenia na naszym kanale w serwisie YouTube:

Może Cię zainteresować:
Ekospalarnia odpadów nie jest uciążliwa. Sprawdziliśmy to na własny nos w Krakowie

Może Cię zainteresować: