Żadna tam gwara śląska. Dla Ślązaków jasne jest, że mówią językiem. I chętnie się do tego przyznają

Nieco spóźnionym prezentem bożonarodzeniowym od GUSu okazały się ostateczne wyniku Spisu Powszechnego w zakresie języków używanych Polsce, narodowości obywateli polskich oraz ich religijności. Chociaż wiedzieliśmy od jakiegoś czasu, że w Polsce deklaruje się blisko 600 tysięcy Ślązaków, to nie znaliśmy kontekstu tych liczb oraz rozmieszczenia w gminach. Teraz gdy już mamy pełen obraz, zajrzyjmy do tych danych i zobaczmy, co nam dokładnie mówią. Poprosiliśmy także o skomentowanie wyników osoby, które od lat są już związane z działalnością na rzecz regionu.

Jezyk slaski regionalny

Zjednoczone środowiska śląskie w ramach Ślōnskij Sztamy mówiły dotychczas dość zgodnie, że obawiały się wyników Spisu. Deklarowanie języka śląskiego było dość utrudnione (przypomnijmy, że należało wybrać języki, następnie spośród proponowanych języków wybrać opcję “inne” i ręcznie wpisać język śląski). Tak samo z narodowością. Słusznie podnoszono obawy, że ludzie będą mieć problemy z deklaracją, a wpisanie samodzielnie będzie prowadziło, że część wpisze “język” a inni “gwarę”. Podobnie obawiano się narodowości, że będzie forsowana górnośląska czy dolnośląska, a GUS poda tylko te, które wpisały literalnie “śląska”. Na szczęście już wiemy, jak było naprowdy.

Posługiwanie się w domu językiem śląskim zadeklarowało 467 145 osób. Sporo, choć trochę mniej niż te 10 lat temu. Na wpisanie “gwary śląskiej” zdecydowało się z kolei jedynie 130 osób. Jedna czwarta promila deklaracji mowy śląskiej to “gwara” (czyli, 0,025%) a przysłowiowe 99,9% deklaracji to “język śląski”. Liczby te jasno pokazują, że pogląd o istnieniu gwary śląskiej nie dotyczy Ślązaków, my doskonale wiemy, że mamy język i nie musimy już sami się do tego przekonywać. Samoświadomość jest ogromna (w zasadzie to pełna) i pogląd (przypomnijmy, że nienaukowy) o “gwarze” jest poglądem polskim.

Ślązacy pokazali jednomyślność i solidarność przy spisie. I choć nie zgadzamy się między sobą na wiele tematów (jak każdy naród siłą rzeczy), tak w tym jesteśmy solidarni i pewni, że mamy język, a nie gwarę. Zwłaszcza w tym kontekście uznanie przez państwo polskie języka śląskiego jest formalnością, bo spis pokazał rzeczywistość.

Gwara, dialekt, etnolekt

Cześć osób z kolei zadeklarowała “gwarę cieszyńską”, jako język komunikacji, dokładnie to 136 osób, ale tu wypadałoby spytać się tych osób, co to dla nich znaczy. Czy nazywają tak istniejącą przecież gwarę języka śląskiego (czy w zasadzie cały dialekt południowy), czy widzą siebie jako gwarę języka polskiego? Myślę, że oba zdania znajdziemy wśród deklaracji, ale nie sposób określić tych proporcji, jeśli nie spytamy się ludzi. Natomiast jedno jest pewne. Ślązacy na południu Górnego Śląska są w pełni świadomi, że ich język śląski ma swój własny charakter i różni się od wariantów centralnych i opolskich. Jest to jeden z wielu dowodów przeciwko poglądowi o „gwarze śląskiej”, bo żadna gwara nie może się dzielić na inne gwary.

Myślę, że owe "cieszyńskie" deklaracje są chęcią podkreślenia unikalnego charakteru Śląska Cieszyńskiego - jego własnej specyfiki. Jednak patrząc na liczbę deklaracji to dalej nie zmienia faktów: Cieszyn i okolice to Śląsk-różnorodny, ze swoją własną tradycją i wielonarodowym dziedzictwem - mówi Rafał Rzepka, śląski aktywista, kolektyw ôtwarty Ślōnsk.

I choć polskim politykom zdarza się często mówić, że zdania na temat śląskiego są podzielone (albo, że po prostu jest to gwara, jak głosił na łamach naszej redakcji były prezydent RP Bronisław Komorowski), tak podział ten istnieje poza środowiskiem śląskim, co naprawdę dobrze rokuje. Główni zainteresowani wiedzączym się komunikują i zapewne większość osób będzie potrafiła powiedzieć, dlaczego mówi językiem, a nie gwarą.

Jednak tak dla przypomnienia (bo póki co jeszcze wypada) nazywanie śląskiego gwarą każdorazowo oznacza bycie ignorantem i powtarzanie błędnych określeń. Gwara oczywiście istnieje w językoznawstwie, ale oznacza niepodzielną i lokalną odmianę mowy. Jeśli na Śląsku jest kilkadziesiąt gwar (co wszyscy użytkownicy śląskiego wiedzą i czują) to nie ma i nigdy nie było jednej gwary śląskiej. Mówienie z kolei o dialekcie śląskim też jest problematyczne, bo dialekt to zespół gwar wykazujących wspólne cechy. Trudno wszystkie gwary Górnego Śląska włożyć do jednego wora i podpisać “dialekt (górno)śląski”. Wypada jednak mówić o kilku dialektach, jeśli ten podział ma służyć czemukolwiek. W dodatku literatura i standard językowy oznaczają, że mamy do czynienia z językiem. Czasem pojawiają się głosy, że śląski to nie język, a etnolekt, ale to trochę mowa-trawa.

Etnolekt oznacza dowolną mowę, która niesie ze sobą identyfikacje etniczną i nie precyzuje czy mamy do czynienia z językiem, czy gwarą. Etnolekt z jednej strony nic nie oznacza, a z drugiej strony wszyscy się z nim zgadzają. Dlatego też polscy wikipedyści tak sklasyfikowali język śląski, aby zakończyć wojnę edycyjną.

A co mówią o tym nasi eksperci?

Grzegorz Kulik, tłumacz języka śląskiego, członek Rady Języka Śląskiego:

Jeżeli ktoś myśli o śląskim języku jako niezależnym bycie, to raczej go gwarą nie nazwie. Nazwanie jakiejś mowy gwarą podkreśla jej niesamodzielność.

Rafał Rzepka, śląski aktywista, kolektyw ôtwarty Ślōnsk:

Ostateczne wyniki NSP 2021 potwierdzają coś, co my, regionaliści śląscy, wiemy od dawna: Ślązacy są największą, NIEUZNAWANĄ mniejszością etniczną w Polsce, a język śląski jest dla zdecydowanej większości Ślązaków JĘZYKIEM - nie “gwarą”, “dialektem”, czy “narzeczem” (co pokazuje różnica między deklaracjami “języka śląskiego”, a “gwarą śląską”)

Dr hab., prof. Uwr Henryk Jaroszewicz, językoznawca, autor “Zasad pisowni języka śląskiego” członek Rady Języka Śląskiego:

Tych niespełna pół miliona deklaracji to dowód na samoświadomość użytkowników. Ślązacy wiedzą, że mówią językiem śląskim, nie gwarą. Tak wartościują swoją mowę i to jest bardzo pocieszające. Myślę, że udało się przez ostatnie kilkanaście lat przekonać tych ludzi, że mówią JĘZYKIEM, a nie jakąś tam gwarą innego języka. Dobrą robotę zrobiła literatura śląska, liczne śląskie "coming-outy" znanych osób oraz moda na śląskość (a nie wstyd jak kiedyś). Ostatecznie sądzę, że sam mam w tym swoją cegiełkę-dzisiaj nikt nie może powiedzieć, że WSZYSCY językoznawcy uważają śląszczyznę za gwarę, a nie język. Wystarczy pokazać moje "Zasady", aby się przekonali, jaki panuje pogląd.

Tomasz Skowron, stowarzyszenie Regios:

Interesujące są dane o osobach posługujących się 'gwarą śląską', które pomimo algorytmów zaimplementowanych w programie spisowym, niefaworyzujących w żadnym zakresie pojęcia gwary, zdecydowały się zdeprecjonować dobro, jakim jest język śląski i na siłę wpisać wspomniane niestandardowe sformułowanie. W ostatecznym rozrachunku mówimy jednak o ledwie 130 deklaracjach, które równie dobrze mogli złożyć posłowie Prawa i Sprawiedliwości na przekór "zakamuflowanej opcji niemieckiej".

A jak z deklaracjami narodowości?

Patrząc na deklarowane narodowości i ich dokładne liczby, wyniki są naprawdę ciekawe. Narodowość światową bądź europejską podało w skali kraju 5 931 osób. Mam wrażenie, że często pojawiają się osoby głoszące, że tak miały się deklarować, a gdy przyszedł spis, to nagle odpuściły. Ale zostawmy to na boku. Dziesięć osób mniej niż gwarę cieszyńską, bo 126 zadeklarowało narodowość “śląsko-cieszyńską”.Wbrew głośnym obawom, nikt nie zadeklarował narodowości “górnośląskiej”,bądź “dolnośląskiej”, czy śląsko-opolskiej, czy ile tam jeszcze wymyślimy. Ostateczne wyniki jasno pokazują jednogłośność. Natomiast jeśli ktoś podał narodowość wrocławską, katowicką czy mysłowicką to łącznie takich osób nie było więcej niż 300. Przypominam, że cały czas mówimy o liczbach rzędu 130, 126, 300 przeciwko blisko 600 tysiącom.

Nadzieją napawają również procenty deklaracji śląskich w miejscowościach. Choć nigdzie nie przekroczono 50%, tak w blisko 60 miejscowościach przekroczono wynik 20%, co oznacza, że możemy się spodziewać podwójny nazw miejscowości (HURRA)

Górny i Dolny Śląsk od niepamiętnych czasów są traktowane jako całość, więc siłą rzeczy Ślązacy określają swoją narodowość jako śląską - mówi Grzegorz Kulik.
Pocieszające jest, że pomimo wielu przeciwności losu dominuje poczucie "panśląskości". Jestem Ślązakiem (nie dolnoślązakiem / górnoślązakiem). Ta jedność dobrze rokuje na przyszłość - dodaje dr hab. Henryk Jaroszewicz.
Z danych wynika, że sztuczny podział administracyjny Śląska nie spowodował wytworzenia się np. mniejszości opolskiej, czy dolnośląskiej. Nieco inaczej jest z okolicami Cieszyna, gdzie nawet nieliczne śląsko-cieszyńskie deklaracje tożsamościowe przypominają o swojej odmienności - podkreśla Tomasz Skowron.

Wynik... niedoszacowany?

A jak będzie wyglądać przyszłość i co nam dał Spis? O to też spytaliśmy działaczy śląskich, ale to przede wszystkim twarde dane odnośnie liczby Ślązaków i tego co myślą. Niewątpliwe będzie to kluczowe w kontekście dyskusji nad ustawą o języku śląskim. Wystarczy, że politycy pozwolą sobie pokazać te dane i wysłuchają głosów ekspertów i dlaczego potrzebujemy wsparcia państwa. Ze swojej strony chciałbym też, żeby doszły do nich argumenty, które swojego czasu podniósł prof. Bralczyk, że niezależnie od faktycznych cech języka śląskiego i opinii środowiska to status jest jedyną formą ratunku przed wymarciem śląskiego, co swojego czasu podkreślił profesor.

Wyniki Spisu Powszechnego mówią, że śląska tożsamość etniczna, wyrażana zarówno poczuciem przynależności do narodowości śląskiej, a także posługiwaniem się językiem śląskim żyje i ma się bardzo dobrze. Jako autora ustawy o śląskiej mniejszości etnicznej, popieranej przez mój klub Lewicy, szczególnie cieszy mnie wynik narodowości, tym bardziej że utrudniano nam, Ślązakom jej zadeklarowanie. To wynik pracy wielu śląskich środowisk: aktywistów, artystów, naukowców, a także polityków, szczególnie myślę tutaj o szerokiej akcji informacyjnej zorganizowanej w ramach Ślōnskij Sztamy, gdzie pod egidą Łukasza Kohuta spotkaliśmy się jako wiele środowisk-od lewa do prawa, od partii centralnych po regionalne, by krzewić śląskość i pomóc w tych notowaniach. Osiągnęliśmy sukces, który jest dobrym fundamentem do dalszych prac na rzecz Śląska i śląskości. Cieszą mnie także deklaracje posługiwania się różnymi gwarami języka śląskiego, bo to jedna z argumentów potwierdzających jego istnienie - mówi Maciej Kopiec, senator śląski.

Uważam wynik prawie 600 tys. śląskich deklaracji za bardzo dobry, choć niedoszacowany. Biorąc pod uwagę wszelkie trudności w trakcie trwania Spisu, uważam, że Ślązaków może być więcej. Najważniejsze jednak, że pokazaliśmy naszą organizację i obecność na mapie Polski. Teraz czas najwyższy na legalizację stanu faktycznego i uznanie przez Polskę oczywistości: Ślązaków za mniejszość etniczną, a śląszczyzny za pełnoprawny język. Polska nie może dalej ignorować danych pochodzących ze swoich własnych instytucji. Kwestia śląska to nie tylko kwestia zachowania śląskiego dziedzictwa, ale także fundamentów funkcjonowania państwa polskiego. Żadnych kompromisów, żadnych wątpliwości - dodaje Rafał Rzepka.

Ostateczne dane z Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 roku potwierdziły słuszność starań regionalnego środowiska o zmiany w ustawie o Mniejszościach Narodowych i Etnicznych. Prawie 600 tys. deklaracji osób (nieuznawanej) mniejszości śląskiej (wobec na przykład 13 tys. uznawanych Łemków) jest kolejnym argumentem do kolekcji. Niestety przy obecnych przedstawicielach polskich elit politycznych w żaden sposób nie przybliża to realizacji celu, gdyż decyzje o sukcesie lub porażce, zapowiadanych projektów zmian w ustawie o Mniejszościach Narodowych i Etnicznych jeszcze przez kolejne dwa lata, będzie podejmował Prezydent Andrzej Duda. Z drugiej strony utrata podparcia w liczbach stanowiłoby amunicję dla zwolenników jednego państwa i jednego narodu. Warto zauważyć, że wynik uzyskany został w nierównej walce-pomimo braku funduszy publicznych i przy gigantycznych sumach wydawanych na kulturę dominującej większości, a dzięki wieloletniej pracy śląskich stowarzyszeń. Z danych wynika również, że sztuczny podział administracyjny Śląska nie spowodował wytworzenia się np. mniejszości opolskiej, czy dolnośląskiej. Nieco inaczej jest z okolicami Cieszyna, gdzie nawet nieliczne śląsko-cieszyńskie deklaracje tożsamościowe przypominają o swojej odmienności - zaznacza Tomasz Skowron.
Wojciech Jaroszewicz i jego Zasady pisowni języka śląskiego

Może Cię zainteresować:

Ślązacy nigdy nie przeklinali, prawda? Jest pierwsze opracowanie języka śląskiego prof. Jaroszewicza

Autor: Roman Balczarek

28/10/2022

Grzegorz Kulik

Może Cię zainteresować:

Grzegorz Kulik: Państwo przyznaje, że język śląski jest ładny, ale... niech już umrze. Renesans godki jest z irytacji

Autor: Maciej Poloczek

12/03/2023

Spotkanie w Teatrze Śląskim

Może Cię zainteresować:

Powołano Rada Ślōnskigo Jynzyka. Grzegorz Kulik: „Mam nadzieję, że uporządkuje nasze sprawy językowe”

Autor: Patryk Osadnik

02/12/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon