Zmarł Johann Bros (1950-2025). To on pierwszy zobaczył wartość w postindustrialnych obiektach, takich jak Browar Mokrskich w Szopienicach czy Szyb Wilson w Janowie

Śląsk obiegła smutna wiadomość. Po ciężkiej chorobie zmarł Johann Bros, przedsiębiorca, który był prekursorem odnowy śląskich zabytków postindustrialnych. To on jako pierwszy zobaczył potencjał w niszczejących obiektach. Zrewitalizował m.in. browar Mokrskich w katowickich Szopienicach i Szyb Wilson w Janowie. Był też znany z działalności charytatywnej.

Zmarł Johann Bros (1950-2025)

W wieku 75 lat zmarł Johann Bross, śląski przedsiębiorca, mecenas sztuki znany również z działalności charytatywnej, prekursor rewitalizacji budynków poprzemysłowych na Śląsku.

Johann Bros urodził się pięć lat po zakończeniu II wojny światowej w Wodzisławiu Śląskim jako Janusz Brozdeczko. Pochodził ze śląskiej rodziny, jego wujek był budowniczym katowickiej katedry. Mając niespełna 30 lat, wyemigrował do RFN, w Hamburgu skończył szkołę kupiecką, dorobił się pieniędzy jako przedsiębiorca.

Zamiast wieść wygodne życie w Niemczech, wrócił na początku lat 90. XX w., już jako Johann Bros, na Śląsk, konkretnie - do Katowic.

W Hamburgu zafascynowała go dbałość miejscowych władz i firm o XIX-wieczne budownictwo. - Pomyślałem, że na Śląsku, gdzie wtedy było jeszcze sporo pięknych, opuszczonych postindustrialnych budowli, też można je zagospodarować i przywrócić do życia - mówił w 2018 r. w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Znalazł, z pomocą ówczesnej katowickiej konserwator zabytków, zaniedbany spory budynek po dawnym browarze rodziny Mokrskich w Katowicach Szopienicach. - Jak go zobaczyłem, to zachwyciłem się i pomyślałem: Eureka! Mojego zapału nie zdołał zgasić pan, który stał pod płotem i komentował: „Niemiec przyjechał i cegły pucuje” - wspomina w DZ tamten czas.

Bros zdecydował się w 1991 r. kupić browar Mokrskich, którego historia sięga 1880 roku. Miał na niego pomysł. Obiekt po rewitalizacji miał na siebie zarabiać, dlatego powstały tu przestrzenie biurowe. Rewitalizacja rozpoczęła się w 1993 r., i trwała - etapami - w sumie do 2020 roku. Dziś obiekt funkcjonuje jako Browar Factory Centrum. Są tu siedziby różnych (około 70) przedsiębiorstw, restauracja, centrum medyczne. A przed browarem - kontrowersyjna dla wielu sztuka współczesna - rzeźby "niewiniątek".

Zresztą sztuka jest nierozerwalnie związana z działalnością Brosa na Śląsku. To on, wraz ze swoją późniejszą żoną, Moniką Pacą-Bros, zobaczyli potencjał w opuszczonym kompleksie budynków Szybu Wilson dawnej kopalni "Giesche" (później KWK "Wieczorek") w Katowicach-Janowie. Konkretnie - w cechowni i łaźni szybów Wilson I i Wilson II.

- W 1997 roku dyrektor odchodził na emeryturę i miał obawy, że Szyb zostanie zniszczony i poprosił nas, żebyśmy się tym zajęli - wspominała w ŚLĄZAGU Monika Paca-Bros. - To była kompletna ruina, ale było tu przepiękne światło, które mnie urzekło. I ta przestrzeń! Pomyślałam, że można by tu urządzić galerię i realizować też swoje pasje, w tym rewitalizację społeczną poprzez sztukę, bo sztuka jest najlepszym medium do tego.

W 1998 roku firma Brosów, Pro Inwest oraz Fundacja Eko Art Silesia, zostały dzierżawcami Szybu Wilson. Remont całości (bo to nie tylko cechownia i łaźnia, ale też mniejsze budynki) zajął w sumie osiem lat, w 2001 r. udało się otworzyć tzw. średnią galerię i mniejszą, dwa lata później - największą salę (w sumie przestrzeń wystawiennicza w Galerii Szyb Wilson to 2500 m2). W cechowni zaaranżowano też biura, by budynek mógł zarabiać na swoje utrzymanie.

Fundacja prowadziła tu zajęcia dla dzieci z okolicy, zaczęły się wystawy, w tym ArtNaif, czyli Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej, na którym wystawiali się artyści z całego świata. Impreza odbywała się co roku od 2008 do 2021 roku.

Do dziś Galeria Szyb Wilson to największa prywatna galeria sztuki na Śląsku. Właśnie odbywa się tu wystawa „Oblicza Śląska”, prezentująca dzieła artystów Grupy Janowskiej. Szyb Wilson jest jednym z obiektów Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. Odbywa się tu co roku Industriada, czyli Święto Szlaku Zabytków Techniki, oraz wiele innych imprez.

Brosowie nie ograniczali się tylko do prowadzenia działalności stricte biznesowej. Oprócz rewitalizacji budynków, rewitalizowali też tkankę społeczną Szopienic i Janowa, dzielnic, które ucierpiały z powodu transformacji przemysłu, zamykania kopalń i hut. Prowadzili dożywianie dzieci, organizowali zajęcia dokształcające dla nich. Bros fundował nagrody dla dzieci i młodzieży z lokalnej szkoły zawodowej.

- W całym swoim życiu Bros wyznawał zasadę, że najważniejsza wartością zapewniającą człowiekowi godność jest praca na rzecz innych - wspomina Johanna Brosa we wpisie na Facebooku prof. Irma Kozina. - Nigdy nie szczędził sił i środków, by tworzyć rzeczy, które chciał pozostawić po sobie jako trwały wkład w życie regionu będącego polem jego kreatywnej działalności. Nigdy nie przerażały go kłopoty i komplikacje, uparcie zmierzał do zadań, które sobie wyznaczał jako cel, nie licząc się z przeciwnościami. Gdy los mu nie sprzyjał, nie załamywał się, lecz powtarzał swoją ulubioną maksymę: „Ich stehe hier und kann nicht anders”.
Szyb Wilson Katowice

Może Cię zainteresować:

Szyb Wilson w Katowicach Janowie. Zrewitalizowany, zanim to było modne. Pozostałość po KWK "Giesche" dziś jest galerią sztuki

Autor: Katarzyna Pachelska

22/10/2024

Rewitalizacja Admiralspalast nabiera tempa!

Może Cię zainteresować:

Rewitalizacja Admiralspalast nabiera tempa! Co zmieni się w ikonie zabrzańskiej architektury?

Autor: Arkadiusz Szymczak

07/04/2025

Gmach dawnej dyrekcji zakładów Orzeł Biały po renowacji

Może Cię zainteresować:

Zakłady Górniczo-Hutnicze Orzeł Biały w Bytomiu. Udany przykład rewitalizacji poprzemysłowych budynków

Autor: Urszula Mazurowska

20/10/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama