Zmiana czasu zimowego na letni w nocy z soboty na niedzielę 26/27 marca. Ekspert: Zmiany czasu nie mają sensu

W nocy z 26 na 27 marca 2022 r., czyli z soboty na niedzielę, czeka nas zmiana czasu z zimowego na letni. Wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 2.00 na godz. 3.00, czyli mamy teoretycznie jedną godzinę snu mniej (o ile nie postanowimy pospać dłużej w niedzielę). Jesteście zmęczeni tymi zmianami czasu dwa razy w roku? Za dużo zamieszania? Ekspert z Uniwersytetu Ekonomicznego, dr Bartłomiej J. Gabryś, sądzi tak samo. Sprawdźcie, dlaczego.

Materiały prasowe
Bartłomiej J Gabryś

Znowu ta zmiana czasu... Trzeba przestawiać zegarki - tym razem o godzinę do przodu (dobrze, że w komórce samo się przestawia), zegary na sprzęcie kuchennym czy w samochodzie. Człowiek jakiś taki rozbity przez kilka następnych dni. Rano trochę ciemniej niż było, po południu dziwnie jasno do 20.00. Dzieci szaleją do nocy, rano nie da się ich dobudzić. Po co to komu?

Energetyce zmiana czasu nie pomaga, a ludziom - przeszkadza

Pytanie okazuje się słuszne, bo zmiana czasu dwa razy do roku może i miała jakiś sens 50 albo 70 lat temu. Dzisiaj - nie da się jej obronić racjonalnymi argumentami.

- Efektywność energetyczna, podawana przez wiele lat jako wiodący argument jest dzisiaj praktycznie niezauważalna - mówi dr Bartłomiej J. Gabryś z Katedry Przedsiębiorczości Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

- Zmiana trybu pracy sprawia, że stopień uzależnienia od światła dziennego jest nieistotny. Dodatkowo nastąpiła istotna zmiana profilu gospodarek wielu krajów, z produkcji w stronę usług. Zmiany w obciążeniu sieci energetycznej, jak pokazały to analizy PSE SA w Polsce, nie są dziś zauważalne. Mówiąc wprost, brak związku przyczynowo-skutkowego między zmianą czasu a obciążeniem sieci wynikającym ze zmiany naszych zachowań. Kwestia zmiany czasu przekłada się dziś głównie na nasz komfort psychofizyczny, i to on dziś stanowi znaczący koszt tej zmiany - dodaje Gabryś.

Dr Gabryś zauważa, że choć radzimy sobie coraz lepiej z innymi kosztami zmiany czasu, to warto pamiętać o ich istnieniu. Dotyczą logistyki, przepływu ludzi i dóbr, kosztów wynagrodzenia dla pracowników w związku ze zmianą czasu, dostępności do gotówki związanej z ograniczonym dostępem do bankomatów. A koszty zmiany czasu dla rolnictwa? Trudno przekonać zwierzęta, że ich pora karmienia nagle się zmieniła.

Większa liczba zawałów, udarów i wypadków

- Bez wątpienia koszty zmiany czasu dla naszego zdrowia są wyraźniej widoczne podczas zmiany marcowej. Wtedy zauważa się większą liczbę zawałów, udarów czy wypadkowości wszędzie tam, gdzie pełna koncentracja na wykonywanej pracy jest niezbędna, np. w transporcie samochodowym - twierdzi dr Gabryś.

Kiedy skończymy ze zmianami czasu? W Europie zanosi się, że nieprędko. Za to w Stanach Zjednoczonych poszli po rozum do głowy. Senat USA podjął właśnie decyzję, aby zrezygnować ze zmiany czasu i aby czas letni obowiązywał ciągle od 2023 roku. Jest to co prawda decyzja, które wymaga dalszego procedowania w Izbie Reprezentantów, a później podpisu Prezydenta, ale już widać światełko w tunelu.

My, w Europie, będziemy skazani na ten bezsensowny obyczaj niestety jeszcze przez jakiś czas, choć Komisja Transportu Parlamentu Europejskiego opowiedziała się za zniesieniem zmiany czasu, a rok 2021 miał być ostatnim rokiem ze zmianami czasu. Temat zszedł jednak z agendy, a członkowie Unii Europejskiej mają teraz ważniejsze sprawy na głowie, bo skupiają się na konsekwencjach wojny w Ukrainie i ekonomicznych skutkach pandemii.

Jedno jest pewne, państwa Unii Europejskiej muszą się dogadać w tej kwestii, bo trudno, by każde samo sobie wybrało, czy chcą zmieniać czas, czy pozostać przy letnim lub zimowym. Dowolność spowodowałaby masę kłopotów. A tych już mamy nadto.

ZOBACZ TEŻ

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon