Dzieci z Ukrainy w Polsce. Psycholog: Potrzebują codziennej rutyny, jaką by miały u siebie, w kraju

Dzieci, które uciekły przed wojną z Ukrainy, w Polsce mają niechciane "wakacje". Wyrwane nagle z codziennego życia, po kilkudniowej, ciężkiej podróży powinny przede wszystkim odpocząć. Pojawia się jednak pytanie: co dalej? Jak można im pomóc w odnalezieniu się w życiu w Polsce? Psycholog Ewa Bensz-Smagała ma kilka konkretnych rad.

Katarzyna Pachelska
Sasza Oleg i Peter

Sasza, Oleg i Peter mają kolejno 10, 11 i 12 lat. Są kuzynami. Razem ze swoimi mamami mieszkają od początku marca w Chorzowie. Mija już drugi tydzień ich pobytu w Polsce. - Dobrze się tu czujemy, ale chcemy już wracać do domu - mówi Peter. Niestety, ich największe marzenie nie ma na razie szans na spełnienie.

- Chłopcy mają siebie nawzajem, jest jeszcze prawie 3-letni brat Olega, Paweł - mówi Halyna, mama tych dwóch chłopców. - Na razie wyczekujemy - przyznaje jej szwagierka, też Halyna. - Nie wiemy, kiedy sytuacja w Ukrainie ulegnie zmianie, jesteśmy w stanie zawieszenia. Kiedy będzie możliwość powrotu do kraju. Ile czasu tu, w Polsce, będziemy. Dzieci na razie są zadowolone, że nie muszą chodzić do szkoły, ale tęsknią za swoimi kolegami i znajomymi, a Sasza - za treningami piłki nożnej - mówi. Pytana o to, czy nie chciałaby zapisać dzieci do polskiej szkoły, mówi, że nie wyobraża sobie, jak mogłyby funkcjonować w szkole polskiej bez znajomości języka. Sam Sasza na pytanie, czy chciałby chodzić na treningi piłkarskie tu, w Polsce, mówi, że nie. - Boi się - przyznaje jego mama.

Rozmowa z Ewą Bensz-Smagałą, psychologiem dziecięcym

Jak polskie rodziny, które opiekują się ukraińskimi, użyczają im dachu nad głową, mogą pomóc? Zapytaliśmy o to Ewę Bensz-Smagałę, psychologa dziecięcego, terapeutę.

Co my, przyjmujący uchodźców z Ukrainy pod własny dach, możemy zrobić dla ukraińskich dzieci, już po zaopatrzeniu ich w podstawowe rzeczy potrzebne do życia?

Przede wszystkim, możemy zadbać o przywrócenie tradycyjnego porządku dnia, który kojarzy się z bezpieczeństwem – im więcej naturalnych, codziennych czynności (np. wspólne śniadania, czytanie książek, wspólne gry) tym łatwiejsze będzie dla dzieci osadzenie się w nowych realiach. Pamiętajmy o tym, że duży stopień zmienności otoczenia budzi niepewność, a ta z czasem – może wywoływać lęk. Zatem zorganizowanie i umożliwienie funkcjonowania, które nie różni się od naszego, codziennego życia – będzie stopniowo pomagało w adaptacji.

Czy jeśli dzieci boją się wyjść z domu, by uczestniczyć w zajęciach, powinniśmy ich do tego przekonywać, czy raczej poczekać, aż poczują się pewniej?

Każde dziecko reaguje zupełnie inaczej, niosąc też własny bagaż doświadczeń. Jeśli dziecko przejawia lęk przed wychodzeniem z domu, nie starajmy się naciskać – raczej wykorzystujmy metody drobnych kroków. Jeśli dziecko czuje się bezpiecznie w domu, spróbujmy najpierw do tego systemu wprowadzić jakiś dodatkowy element – np. połączenie na zajęcia zdalnie, lub zaproszenie koleżanki/kolegi z nowej klasy. Dopiero po takim stopniowym procesie adaptacji możemy ustalać kolejne etapy, np. wspólne wyjście na spacer, do kina itp. – na początku również w towarzystwie osoby, przy której dziecko czuje się bezpiecznie.

Ukraińskie dzieci dużo czasu spędzają "w komórce", jeśli mają w domu wifi. Czy smartfony dla takich dzieci mogą być czymś dobrym, łączącym je ze znajomymi, rodziną? Dającym jakąś namiastkę dawnego życia, które musieli porzucić?

Naturalnym odruchem jest chęć pozostawania w kontakcie ze znajomymi i domem rodzinnym. Dla dużej części ukraińskich dzieci to jedyny pomost do dawnego życia. Kiedy przebywają w naszych domach, nasze zasady są dla nich nowe, czasem trudne do zaakceptowania – telefon i wirtualny kontakt ze znajomymi osadza ich w przestrzeni, którą dobrze znają. Ten etap też wymaga stopniowej adaptacji i przyzwyczajania do nowego funkcjonowania, w nowym systemie rodzinnym.

Często telefon jest też jedyną atrakcyjną opcją, ponieważ dzieci nie mają wystarczająco konkurencyjnej alternatywy. Jeśli dużo czasu spędzają z telefonem, utrzymując kontakt ze swoją ojczyzną, możemy podjąć próbę zorganizowania zajęć, które w pewnym stopniu zaspokoją te potrzeby – np. seans bajek w języku ukraińskim, integracja z innymi dziećmi, które również znalazły nowy dom. Stopniowo warto wprowadzać inne aktywności, nie zabraniając jednak tej jedynej możliwej formy kontaktu z domem. Możemy też zaprosić dzieci do rozmowy; opowiedzenia o przyjaźni, o najlepszej koleżance/koledze – może zobaczymy zdjęcia lub wysłuchamy ciekawej historii ostatnich wakacji?

Rodzina Natalii

Może Cię zainteresować:

Olena i Lola – dwie silne kobiety, które musiały wydostać swoje dzieci z krwawiącego kraju

Autor: Paulina Gałbas

08/03/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon