Palmiarnia w Gliwicach, czyli mokry sen Cezarego Baryki. Szklany dom na miarę naszych możliwości [ZDJĘCIA]

To Gliwice czy Grove Garden? Śląska wersja kryształowej katedry rodem ze słonecznej Kalifornii zachwyca nas od lat. Architekturą, konstrukcją, otoczeniem oraz tym, co wewnątrz. Tropikalna enklawa w sercu zasmogowanego miasta. Zobaczcie gliwicką palmiarnię na zdjęciach, które wykonał dla nas Mateusz Bałwas.

Zanim w centrum Gliwic powstał dobrze nam dzisiaj znany Park Chopina, na tym terenie znajdowały się użytki rolne, które jednak już przejawiały pewne walory krajobrazowe. Umieszczono tu pierwsze szklarnie i mini palmiarnie. Był rok 1880. 15 lat później oficjalnie w tym miejscu otwarto Park Miejski (Stadtpark). Swój „domek ogrodnika" postawił tu niejaki inspektor Richard Riedle (nie mylić z Ryśkiem Riedlem), dyrektor miejskich ogrodów. Uwielbiał on egzotyczne rośliny i marzył, o tym, żeby w parku wystawić pierwszą wystawę botaniczną. Ostatecznie odbyła się ona w 1924 roku. Riedle przygotowywał się do niej już 10 lat wcześniej, ale nie było wówczas pieniędzy na postawienie zimowego ogrodu dla palm.

Wystawa miał więc charakter bardziej promocyjny. Zaprezentowano na niej egzotyczne rośliny i kwiaty z rejonu Morza Śródziemnego i Kanarów. Wystawa przyniosła spodziewane efekty w postaci hojnych fundatorów i już w sierpniu 1925 roku mieszkańcy Gliwic mogli się cieszyć nowym obiektem. Jedną z najciekawszych atrakcji była kwitnąca raz w roku „Victoria regia”, jedna z największych roślin wodnych, dla której wybudowano w 1925 roku specjalny basen. W akwariach, terrariach trzymano piranie, płazy, czy rzadkie gatunki gadów. Odwiedzający mogli zobaczyć na żywo ptaki i różne ciekawe gatunki małp z różnych zakątków świata.

Wzrost palm wymusił wybudowanie w 1935 roku wysokiej szklarni o wymiarach 28 x 18 m o wysokości 12 m. Powiększono też kaktusiarnię i dobudowano kolejne akwaria.

Wojna zaorała park. Zamiast palmiarni miała być zajezdnia

Niestety w 1945 roku podczas drugiej wojny światowej budynki należące do kompleksu palmiarni zostały niemal całkowicie zniszczone. Były nawet plany, żeby w tym miejscu utworzyć... zajezdnię autobusową. Na szczęście dzięki zaangażowaniu mieszkańców Gliwic zniszczone budynki udało się odbudować, znalazły się też rośliny, które do miasta zostały zwożone z całej Polski.

Obiekt przez kolejne lata był doraźnie modernizowany, ale ostatecznie poddał się mocno nadgryziony przez ząb czasu. W 1985 roku gliwicką palmiarnię znów trzeba było zamknąć. Jasnym było, że wkrótce uda się wybudować nową palmiarnię. Wybrano wariant, który zakładał budowę obiektu niemal dwukrotnie przekraczającego powierzchnię obiektu istniejącego. Z uwagi na występującą w tym rejonie kurzawkę oraz szkody górnicze zaproponowano układ ośmiu oddylatowanych pawilonów opartych na rzucie trójkąta (trójkątną strukturę pawilonu "kwadratowego" wyznaczają spadki dachu) co gwarantowało większą sztywność i lepszą statyczność.

Kalifornijska inspiracja

Projekt nowej palmiarni wykonał Andrzej Musialik, który otwarcie przyznał, że jego inspiracją była kalifornijska "Kryształowa Katedra" autorstwa Philipa Johnsona, którą zwiedzał podczas swojej pracy w latach 1970-1980 w biurze projektów "Associated Architects & Planners". I rzeczywiście widać dziś wiele podobieństw gliwickiej palmiarni do monumentalnego, postmodernistycznego kościoła w Grove Garden w Stanach Zjednoczonych.

Ostatnia modernizacja – dwóch ścian głównego pawilonu, zakończyła się pod koniec sierpnia 2022 roku. Teraz to nowoczesny budynek o powierzchni 2 tys. mkw., w którym rośnie niemal 6000 roślin, zaś najstarsze mają ponad 150 lat. Jest pięć pawilonów tematycznych; oprócz roślin znajdują się w nich między innymi terraria i akwaria.

Dodajmy, że przed głównym wejściem znajdują się odlewy „Lwów ” wg modelu, z 1830 r. którego autorem był XIX-wieczny rzeźbiarz Johann Gotfried Schadow. Palmiarnia otwarta jest od wtorku do niedzieli (wtorek - piątek 9-18, sobota i niedziela 10- 18). Wstęp biletowany.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon