Metropolitalny rower będzie dwa razy większy od tego w Warszawie
Koniec ciągnącego się latami serialu pod tytułem „Metropolia wybiera operatora roweru metropolitalnego”. Po pięciu odwołaniach do Krajowej Izby Odwoławczej, lawinie doprecyzowujących pytań ze strony oferentów, kolejno przekładanych terminach, kiedy jakoby „wszystko miało się wyjaśnić”, wreszcie są konkrety. GZM podpisała umowę z firmą Nexbike, a obie strony zgodnie deklarują, że pierwsze rowery pojawią się na ulicach miast regionu w marcu przyszłego roku.
Na początek rowerów będzie 1260 i spotkać je będzie można tylko tam, gdzie do tej pory funkcjonowały systemy roweru miejskiego. Czyli w Katowicach, Chorzowie, Siemianowicach Śląskich, Czeladzi, Sosnowcu, Tychach, Zabrzu oraz Gliwicach. W drugim etapie (ma to nastąpić w roku 2025, ale przedstawiciele GZM liczą, że uda się go przyśpieszyć i przynajmniej częściowo przeprowadzić w roku 2024) do systemu ma dołączyć Dąbrowa Górnicza, Piekary Śląskie, Bytom, Ruda Śląska i Świętochłowice, ale to jeszcze nie będzie koniec.
Docelowo system objąć ma 31 gmin Metropolii (w pozostałych być może wprowadzona zostanie opcja długoterminowego wynajmu rowerów elektrycznych), a jego infrastrukturę tworzyć mają 924 stacje i 7000 jednośladów. Co istotne, system będzie działał przez cały rok bez zimowej przerwy. (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
- To największy system w Polsce i trzeci największy system w Europie – podkreślał podczas prezentacji metroroweru Tomasz Wojtkiewicz, prezes Nextbike Polska. Jak dodał największy obecnie system roweru miejskiego w Polsce (czyli warszawskie Veturilo) liczy sobie 3500 rowerów, czyli jest dwukrotnie mniejszy od tego, który powstanie na Górnym Śląsku i Zagłębiu.
Z biletem okresowym ZTM możesz 30 minut jechać metrorowerem za darmo
- Rower będzie funkcjonował w 31 gminach nie widząc granic tych gmin. Zniknie więc problem, który mieliśmy, gdy część miast posiadała własne systemy rowerowe i zastanawialiśmy się potem jak mieszkańcy mają przekraczać granice tych miast – zapewnia przewodniczący Metropolii, Kazimierz Karolczak nawiązując do sytuacji, gdy do rangi problemu urastał przejazd miejskim rowerem z katowickiego osiedla Tysiąclecia do Parku Śląskiego w Chorzowie.
Dodajmy, że taki model funkcjonować będzie po osiągnięciu przez system swego docelowego kształtu – wcześniej granice miast będą jednak widoczne, gdyż rower po wypożyczeniu będzie można oddać wyłącznie w tych miastach, które już będą należeć do systemu.
Zarówno przedstawiciele GZM, jak też Nextibe Polska podkreślają, że metropolitalny rower stanowić ma pełnoprawny element transportu publicznego, uzupełniając siatkę linii autobusowych, tramwajowych i trolejbusowych.
- Będzie rozwiązaniem na ostatnią mile, umożliwiając dojechanie do przystanku, czy centrum przesiadkowego – mówi Karolczak.
- Rower służy do transportu, a nie do sportu – kategorycznie stwierdza Tomasz Wojtkiewicz.
To równouprawnienie roweru ma mieć swoje wymierne konsekwencje w opłatach za korzystanie z tego środka transportu. Posiadacze biletów okresowych ZTM będą mogli codziennie przez 30 minut jeździć jednośladem za darmo.
- Uważamy, że jeśli ktoś zapłacił za bilet miesięczny za korzystanie z transportu zbiorowego, a rower jest równoprawnym elementem systemu, to powinien być już w cenie – tłumaczy przewodniczący Metropolii.
Nie musisz zostawić roweru w stacji, ale wtedy zapłacić więcej
Aby skorzystać z metroroweru trzeba będzie posiadać aplikację Nextbike (władze GZM zapewniają, że również aplikacja Transport GZM ma być dostosowana do tego, aby umożliwiać wypożyczenie jednośladów). Przedstawiony mediom we wtorek cennik (publikujemy go poniżej) przewiduje rozliczanie się za przejazdy w systemie minutowym lub abonamentowym.
Nie będzie darmowych minut, poza wspomnianym już bonusem dla posiadaczy biletów okresowych ZTM. Jak tłumaczą przedstawiciele Metropolii doświadczenia z wielu miast wskazują, że na takiej formule korzystają przede wszystkim kurierzy, czy pracownicy firm dostawczych, a nie o to chodzi przy wdrażaniu projektu za 330 mln zł.
Wypożyczone rowery będzie można zwracać w stacjach lub obszarach poza nimi (np. przy miejskich stojakach rowerowych) za dodatkowa opłatą. Stawki tych opłat dodatkowych mają być jednak tak skonstruowane, by skutecznie zniechęcały do pozostawiania jednośladów w całkowicie dowolnych miejscach.
- Technologia będzie informowała użytkownika, że zostawia rower poza stacją. Z naszego doświadczenia w Warszawie i Wrocławiu wynika, że to działa – zapewnia prezes Nextbike Polska.
Może Cię zainteresować:
Metropolia rezygnuje z autobusów na wodór. Orlen za dużo chciał za paliwo
Może Cię zainteresować:
KZK GOP naruszał interesy konsumentów. Pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy
Może Cię zainteresować: