Tu na werku robili ruły i glajzy. Byłem w muzeum, gdzie przewodnik godoł. Niy ma gańby!

W XIX wieku robotnicy na hucie pili piwo, ale lekkie i po to, by uzupełnić mikroelementy po ciężkiej robocie. Tak Adam Kowalski, dyrektor Muzeum Hutnictwa w Chorzowie wyjaśniał zachowania pracowników Królewskiej Huty. Mówił też jak się łoblekali, po co robiło się ruły i glajzy oraz do czego służyły cangi i zec-hammer. Tak, po raz pierwszy w tym muzeum zwiedzanie wystawy odbyło się wyłącznie w języku śląskim. Coś nowego, ale niebawem być może będzie to już normą w instytucjach kultury na Śląsku.

Arkadiusz Nauka
Muzeum Hutnictwa w Chorzowie

Czy idąc do muzeum na Śląsku możemy liczyć na to, że przewodnik będzie nas oprowadzał w języku śląskim? Takie pytanie zadaliśmy sobie w Ślązagu kilka tygodni temu. A właściwie zadał je nasz dziennikarz - Roman Balczarek, który sprawdził, w których śląskich instytucjach kultury dostępne jest zwiedzanie w godce. Wnioski były raczej przykre i mocno zastanawiające, bo okazało się, że jedynie w kopalni Ignacy w Rybniku można posłuchać przewodnika posługującego się językiem śląskim. Polecam cały tekst Romana Balczarka - Czy śląskie muzea rzeczywiście są... śląskie? „Tu mówimy tylko po polsku"

Przewodnik poradzi godać. Co na to zwiedzający?

Adam Kowalski, dyrektor Muzeum Hutnictwa w Chorzowie czule pochylił się nad tematem godki w śląskich instytucjach kultury. Dzięki niemu udało się zorganizować debatę o języku śląskich w naszych muzeach. Co więcej, w sobotę, 15 kwietnia w Muzeum Hutnictwa odbyło się pierwsze w historii tej placówki oprowadzanie zwiedzających wyłącznie w ślonskiej godce. W ten dziewiczy rejs wyruszył sam Adam Kowalski. Jak było? Zaraz wszystkiego się dowiecie.

Debata muzeum hutnictwa wideo 1

Może Cię zainteresować:

Czy śląskie muzea powinny godać? Debata o języku śląskim w instytucjach kultury w Muzeum Hutnictwa

Autor: Katarzyna Pachelska

14/04/2023

- Jest trema. Na co dzień posługuje się językiem śląskim, ale nigdy w sytuacjach zawodowych, więc proszę o wyrozumiałość - zaznaczył tuż przed pierwszą Ślōnsko rajzą po muzeum dlŏ majoryntnych (odbyły się też te do bajtli).

W grupie kilkunastu osób, które przyszły zwiedzić muzeum i posłuchać godki tylko dwie przyznały, że na co dzień mówią po śląsku. I to jest pierwszy powód, dla którego w ogóle warto było tę rajzę rozpoczynać.

Kolejnym powodem, zdaniem Adama Kowalskiego, jest konieczność zadbania o społeczną świadomość godki, języka, którym przez lata posługiwali i wciąż posługują się Ślązacy.

- My byliśmy przyzwyczajeni do tego, że godka to nie jest język wystąpień publicznych, że to nie jest język literacki, a pamiętajmy, że muzea są instytucjami publicznymi, więc tu jeszcze po prostu mamy kolejną warstwę w tej strefie publicznej, która stanowi w pewnym sensie kolejne ograniczenia - powiedział Adam Kowalski.

Posługiwanie się językiem śląskim, jak się okazało podczas zwiedzania chorzowskiej wystawy, nie jest wcale powodem do wstydu. Mało tego, nabiera jeszcze autentyczności w towarzystwie hutniczych maszyn, cangów, glajz i arbaitanzugów. Bez niego ta cała opowieść o przemyśle byłaby niepełna.

Ślonsko godka w muzeach. „O pewnych rzeczach nie da się opowiedzieć"

Idąc do Muzeum Hutnictwa nie wiedziałem czego się spodziewać. W godce znam kilka określeń, więc zakładałem, że zwiedzanie wystawy z przewodnikiem, który mówi po śląsku niekoniecznie będzie dla mnie komfortowe. Szybko zrozumiałem, że godka ma być jedynie wskazówką dla zwiedzającego, wprowadzeniem go w realia czasów o których traktuje wystawa. Językowi ortodoksi mogliby się oburzyć słysząc niektóre połączenia śląskiego i polskiego w konkretnych zdaniach, ale o to właśnie chodziło.

- To, co próbujemy zrobić to jest poszerzenie pola. To nie jest zamknięcie się w jakimś getcie językowym, to nie jest sprowadzanie do jakiegoś monolingwistycznego systemu, instytucji. To jest to poszerzenie pola i zwiększenie dostępności - wyjaśniał Adam Kowalski. Dodał, że chodzi o stopniowe włączanie języka śląskiego do polskiej mowy, żeby zacząć traktować go równorzędnie.

- Ważne jest żeby nie przesadzić, żeby z języka śląskiego nie zrobić karykatury. Przy opisie działalności maszyn hutniczych znajdziemy wiele określeń specjalistycznych, których nie da się jeden do jeden przetłumaczyć. Musielibyśmy używać języka niemieckiego - wyjaśnił Kowalski.

Pierwsza ślonsko rajza po muzeum dlŏ majoryntnych jest zdaniem Adama Kowalskiego czymś, co da początek nowej jakości w prowadzeniu instytucji kultury na Śląsku. Jest też czymś, co powinno zaistnieć już dawno.

- Gdy jesteś w Zakopanem na wycieczce to chcesz, żeby przewodnik ubrany w góralski strój mówił do ciebie idealną polszczyzną? No właśnie. Podobnie jest z językiem śląskim. To element kultury tego regionu, element, który pozwala zrozumieć specyfikę miejsca, poczuć panujący tu klimat - mówi Kowalski.

Adrian Goretzki

Może Cię zainteresować:

Śląskie Słowo Roku 2022. Propozycje Adriana Goretzkiego: "zoca", "godka" i "spōmoganie"

Autor: Katarzyna Pachelska

30/12/2022

Lutnia Śląsk

Może Cię zainteresować:

Tak rodziła się godka. Oto najstarszy zapis dźwiękowy języka Ślązaków. Z 1913 roku

Autor: Roman Balczarek

16/09/2022

Grzegorz kulik jezyk slaski

Może Cię zainteresować:

Pierwszy tłumacz śląskiego: "Godka powinna czekać jeszcze 10 lat na status języka regionalnego"

Autor: Patryk Osadnik

07/04/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon