Żywe tradycje pasterskie w Beskidzie Śląskim i Żywieckim. Owce, bacówki, redyk. To trzeba zobaczyć

- Kto ma owce, ten ma co chce - mawiano niegdyś w Beskidach. Choć pasterstwo na przełomie XX i XXI wieku niemal zanikło, to dziś na halach, łąkach i polanach znów możemy oglądać piękne stada owiec, a także baców i juhasów, którzy mają przy nich ręce pełne roboty.

Z pasterstwem w Beskidach nierozłącznie powinno nam się kojarzyć jedno słowo - Wołosi. To nazwa koczowniczej ludności, która na tereny Beskidu Żywieckiego i Śląskiego dotarła w XVI wieku, choć swoją wędrówkę rozpoczęła już dwa wieki wcześniej na Bałkanach. Wołosi konsekwentnie przemieszczali się Łukiem Karpat, zabierając ze sobą w dalszą drogę ludzi różnych narodowości i zanosili w kolejne miejsca swoją wiedzę dotyczącą hodowli bydła oraz owiec. Zatrzymały ich dopiero konkretne zarządzenia o zakazie koczownictwa. Choć częściowo osiedli, to swoich zwyczajów nie zmienili - zimę spędzali w dolinach, a wiosną bacowie wraz z juhasami i owczarzami, wyruszali na górskie hale, skąd wracali dopiero jesienią.

Co zawdzięczamy Wołochom? W zasadzie całą kulturę pasterską. Np. wiosenny i jesienny redyk, czyli uroczyste wyjście z owcami w góry po dniu św. Wojciecha (23 kwietnia) i powrót na św. Michała Archanioła (29 września), a także związane z tym obrzędy. To dzięki nim mamy watrę, czyli płonące przez cały sezon ognisko oraz to, czego produkcja nad watrą się zaczyna, czyli oscypki.

Więcej o regionie: beskidy.travel i slaskcieszynski.travel

Ślady Wołochów możemy obserwować nie tylko w kultywowanej wciąż kulturze pasterskiej, ale również w języku. Sporo pospolitych beskidzkich nazw ma wołoski rodowód. To między innymi

  • polica (półka na owcze sery),
  • przysłop (przełęcz),
  • magura (góra o kopiastym kształcie),
  • kiczora (zbocze lub szczyt),
  • muńcuł (zalesiona góra).

Gdzie spotkamy owce i bacówki?

Hodowla owiec oraz bydła była w Beskidach główną i najbardziej dochodową formą gospodarowania. Z czasem zaczęło ją wypierać rolnictwo. Zwierzęta stopniowo znikały z bajecznie położonych hal, a na przełomie XX i XXI wieku praktycznie nie można było ich już znaleźć.

Z czasem górale postanowili rekultywować pasterskie tradycje i bacowie - już z większym naciskiem na turystykę - ponownie wymaszerowali ze swoimi stadami z dolin. Wciąż można ich spotkać między innymi na Hali Boraczej, Magurce Radziechowskiej, Górze Tuł, Hali Cebulowej, Złotym Groniu, Hali Baraniej, Przełęczy Glinne itd. Owce w sezonie można tam zobaczyć i usłyszeć.

W 2008 roku powstał nawet Wojewódzki Program Aktywizacji Gospodarczej oraz Zachowania Dziedzictwa Kulturowego Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej „Owca Plus”, którego celem jest wsparcie tradycyjnej gospodarki pasterskiej. Dzięki temu nie tylko wzrosła liczba owiec w Beskidzie Żywieckim i Śląskim, ale również zatrzymano zarastanie wysoko położonych hal, na które dzięki wypasowi wróciły cenne gatunki roślin, np. storczyki. Do użytku przywrócono ponad 600 hektarów hal, łąk i polan.

Stworzono także Beskidzki Szlak Bacówek, na którym znajduje się obecnie 17 obiektów (sześć w Beskidzie Żywieckim i jedenaście w Beskidzie Śląskim):

  • Hala Boracza,
  • U Boru (Jeleśnia),
  • Watówki (Krzyżówki),
  • Przy Granicy (Przełęcz Glinne),
  • Królowa (Soblówka),
  • Przybędza,
  • Ochodzita,
  • Złoty Groń,
  • Pod Złotym Groniem,
  • Góra Bucze,
  • Szarówka (Wielki Cisowy),
  • Bukowy Groń,
  • Skałka (Trzy Kopce, Brenna),
  • Malinka (Brenna),
  • Hala Jaworowa,
  • Stecówka (Istebna),
  • Cieńków (Wisła).

Nie we wszystkich tych miejscach prowadzony jest w tym sezonie wypas owiec, ale na pewno wszystkie są warte odwiedzenia ze względu na swoje walory turystyczne.


Warto zwrócić uwagę między innymi na Bacówkę Przy Granicy, która znajduje się na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego na Przełęczy Glinne, gdzie przebiega granica polsko-słowacka. Od kilkunastu lat baca ze stadem wyrusza tam na redyk z Korbielowa. Z kolei najliczniejsze stado, bo około tysiąca owiec, można spotkać na Ochodzitej - bardzo łatwo dostępnej górze, z której rozpościera się niesamowita panorama.

Redyk trzeba zobaczyć

Najważniejszym i najbardziej spektakularnym wydarzeniem w pasterskim roku jest redyk, z którym związana jest długa lista obrzędów, mających zapewnić bacy i owcom Bożą Opatrzność. Mowa m.in. o okadzaniu stada i całego dobytku - włącznie z juhasami i owczarzami - przy użyciu ziół poświęconych w dniu Matki Bożej Zielnej. Najpierw jednak musi dojść do mieszania owiec, czyli spędzenia zwierząt do koszaru (zagrody) bacy. W końcu on sam niekoniecznie musi być właścicielem wszystkich owiec. Zabiera także cudze, a z gospodarzami dzieli się urobkiem. Redyk można zobaczyć między innymi w Koniakowie, Korbielowie, Wiśle czy Brennej. Towarzyszą mu pokazy klagania mleka czy muzyki góralskiej. Następnie baca wraz ze stadem, nieraz ku zdziwieniu turystów paraliżując ruch na drogach, wyrusza z owcami na halę lub inne miejsce wypasu.

Redyk i związane z nim wydarzenia to nie jedyna okazja, aby zapoznać się z kulturą pasterską. Przez cały rok można odwiedzić Centrum Pasterskie w Koniakowie, gdzie prowadzone są pokazy wyrobu bundzu, a także warsztaty z przeróbki wełny owczej. Do tego w sezonie można zobaczyć dojenie owiec i wziąć udział w ich strzyżeniu. Na pewno warto wziąć udział w licznych imprezach, np. Jarmarku Pasterskim, który tym razem zaplanowano na 27 sierpnia 2022 roku. W programie pokazy wyrobu serów, ręcznego strzyżenia owiec, przeróbki wełny, warsztaty rękodzielnicze, a także występy zespołów regionalnych.

Ustroń

Może Cię zainteresować:

Główny Szlak Beskidzki i inne turystyczne trasy Śląska Cieszyńskiego. Oto dlaczego warto wybrać się w Beskidy

Autor: Grzegorz Lisiecki

10/07/2022

Podzamcze

Może Cię zainteresować:

Szlaki piesze, rowerowe, konne, stare zamczyska... Jura Krakowsko-Częstochowska przyciąga fanów wspinaczki, turystyki i historii

Autor: Michał Wroński

14/08/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon