Z pasterstwem w Beskidach nierozłącznie powinno nam się kojarzyć jedno słowo - Wołosi. To nazwa koczowniczej ludności, która na tereny Beskidu Żywieckiego i Śląskiego dotarła w XVI wieku, choć swoją wędrówkę rozpoczęła już dwa wieki wcześniej na Bałkanach. Wołosi konsekwentnie przemieszczali się Łukiem Karpat, zabierając ze sobą w dalszą drogę ludzi różnych narodowości i zanosili w kolejne miejsca swoją wiedzę dotyczącą hodowli bydła oraz owiec. Zatrzymały ich dopiero konkretne zarządzenia o zakazie koczownictwa. Choć częściowo osiedli, to swoich zwyczajów nie zmienili - zimę spędzali w dolinach, a wiosną bacowie wraz z juhasami i owczarzami, wyruszali na górskie hale, skąd wracali dopiero jesienią.
![](/assets/images/Miyszani-owiec-w-Koniakowie4-foto.-J.-Kohut.jpg)
Co zawdzięczamy Wołochom? W zasadzie całą kulturę pasterską. Np. wiosenny i jesienny redyk, czyli uroczyste wyjście z owcami w góry po dniu św. Wojciecha (23 kwietnia) i powrót na św. Michała Archanioła (29 września), a także związane z tym obrzędy. To dzięki nim mamy watrę, czyli płonące przez cały sezon ognisko oraz to, czego produkcja nad watrą się zaczyna, czyli oscypki.
Więcej o regionie: beskidy.travel i slaskcieszynski.travel
Ślady Wołochów możemy obserwować nie tylko w kultywowanej wciąż kulturze pasterskiej, ale również w języku. Sporo pospolitych beskidzkich nazw ma wołoski rodowód. To między innymi
- polica (półka na owcze sery),
- przysłop (przełęcz),
- magura (góra o kopiastym kształcie),
- kiczora (zbocze lub szczyt),
- muńcuł (zalesiona góra).
Gdzie spotkamy owce i bacówki?
Hodowla owiec oraz bydła była w Beskidach główną i najbardziej dochodową formą gospodarowania. Z czasem zaczęło ją wypierać rolnictwo. Zwierzęta stopniowo znikały z bajecznie położonych hal, a na przełomie XX i XXI wieku praktycznie nie można było ich już znaleźć.
Z czasem górale postanowili rekultywować pasterskie tradycje i bacowie - już z większym naciskiem na turystykę - ponownie wymaszerowali ze swoimi stadami z dolin. Wciąż można ich spotkać między innymi na Hali Boraczej, Magurce Radziechowskiej, Górze Tuł, Hali Cebulowej, Złotym Groniu, Hali Baraniej, Przełęczy Glinne itd. Owce w sezonie można tam zobaczyć i usłyszeć.
![](/assets/images/Tradycyjny-wypas-owiec-Istebna-Stec%C3%B3wka-fot.-O.-Szotkowska.png)
W 2008 roku powstał nawet Wojewódzki Program Aktywizacji Gospodarczej oraz Zachowania Dziedzictwa Kulturowego Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej „Owca Plus”, którego celem jest wsparcie tradycyjnej gospodarki pasterskiej. Dzięki temu nie tylko wzrosła liczba owiec w Beskidzie Żywieckim i Śląskim, ale również zatrzymano zarastanie wysoko położonych hal, na które dzięki wypasowi wróciły cenne gatunki roślin, np. storczyki. Do użytku przywrócono ponad 600 hektarów hal, łąk i polan.
Stworzono także Beskidzki Szlak Bacówek, na którym znajduje się obecnie 17 obiektów (sześć w Beskidzie Żywieckim i jedenaście w Beskidzie Śląskim):
- Hala Boracza,
- U Boru (Jeleśnia),
- Watówki (Krzyżówki),
- Przy Granicy (Przełęcz Glinne),
- Królowa (Soblówka),
- Przybędza,
- Ochodzita,
- Złoty Groń,
- Pod Złotym Groniem,
- Góra Bucze,
- Szarówka (Wielki Cisowy),
- Bukowy Groń,
- Skałka (Trzy Kopce, Brenna),
- Malinka (Brenna),
- Hala Jaworowa,
- Stecówka (Istebna),
- Cieńków (Wisła).
Nie we wszystkich tych miejscach prowadzony jest w tym sezonie wypas owiec, ale na pewno wszystkie są warte odwiedzenia ze względu na swoje walory turystyczne.
![](/assets/images/Centrum-Pasterskie-foto.-Centrum-Pasterskie-1_2022-08-16-100929_grfk.jpg)
Warto zwrócić uwagę między innymi na Bacówkę Przy Granicy, która znajduje się na trasie Głównego Szlaku Beskidzkiego na Przełęczy Glinne, gdzie przebiega granica polsko-słowacka. Od kilkunastu lat baca ze stadem wyrusza tam na redyk z Korbielowa. Z kolei najliczniejsze stado, bo około tysiąca owiec, można spotkać na Ochodzitej - bardzo łatwo dostępnej górze, z której rozpościera się niesamowita panorama.
Redyk trzeba zobaczyć
Najważniejszym i najbardziej spektakularnym wydarzeniem w pasterskim roku jest redyk, z którym związana jest długa lista obrzędów, mających zapewnić bacy i owcom Bożą Opatrzność. Mowa m.in. o okadzaniu stada i całego dobytku - włącznie z juhasami i owczarzami - przy użyciu ziół poświęconych w dniu Matki Bożej Zielnej. Najpierw jednak musi dojść do mieszania owiec, czyli spędzenia zwierząt do koszaru (zagrody) bacy. W końcu on sam niekoniecznie musi być właścicielem wszystkich owiec. Zabiera także cudze, a z gospodarzami dzieli się urobkiem. Redyk można zobaczyć między innymi w Koniakowie, Korbielowie, Wiśle czy Brennej. Towarzyszą mu pokazy klagania mleka czy muzyki góralskiej. Następnie baca wraz ze stadem, nieraz ku zdziwieniu turystów paraliżując ruch na drogach, wyrusza z owcami na halę lub inne miejsce wypasu.
![](/assets/images/Obrz%C4%99dy-zwi%C4%85zane-z-tradycyjnym-miyszaniem-owiec-Koniak%C3%B3w-fot.-J.-Kohut.jpg)
Redyk i związane z nim wydarzenia to nie jedyna okazja, aby zapoznać się z kulturą pasterską. Przez cały rok można odwiedzić Centrum Pasterskie w Koniakowie, gdzie prowadzone są pokazy wyrobu bundzu, a także warsztaty z przeróbki wełny owczej. Do tego w sezonie można zobaczyć dojenie owiec i wziąć udział w ich strzyżeniu. Na pewno warto wziąć udział w licznych imprezach, np. Jarmarku Pasterskim, który tym razem zaplanowano na 27 sierpnia 2022 roku. W programie pokazy wyrobu serów, ręcznego strzyżenia owiec, przeróbki wełny, warsztaty rękodzielnicze, a także występy zespołów regionalnych.