Prawdziwa transformacja czeka nie górnictwo, ale jego zaplecze. Katowicki Famur chce zbudować polski wiatrak

Tysiące osób pracuje dziś w firmach kooperujących z górnictwem. I to tak naprawdę te przedsiębiorstwa czeka w najbliższych dekadach największa transformacja na Śląsku. Albo znajdą sobie nową specjalność, albo mogą nie przetrwać po wygaszeniu wydobycia przez ostatnią „grubę”. Katowicki Famur, potentat na rynku maszyn górniczych, swojej szansy opatruje w „zielonej” energetyce. Chce zbudować polski wiatrak ze Śląska.

mat. PGE
Farma wiatrowa
- Dzisiaj wchodząc na halę produkcyjną naszego głównego zakładu w Piotrowicach po lewej stronie hali zobaczą państwo kombajny górnicze, a po prawej remontowane przekładnie dla turbin wiatrowych – mówił podczas jednej z debat na Europejskim Kongresie Gospodarczym Mirosław Bendzera, prezes katowickiego Famuru.

W ten obrazowy sposób przedstawił dokonującą się właśnie transformację firm z zaplecza sektora górniczego. Ścigają się one z czasem, biorąc udział w wyścigu, w którym stawką jest ich dalsze „być albo nie być”. Przez lata dostarczały kopalniom maszyny i urządzenia górnicze, narzędzia, czy elementy wyposażenia. Teraz muszą znaleźć nową niszę na rynku zanim ostatnia „gruba” zakończy fedrowanie.

Miliony z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla firm chcących uniezależnić się od górnictwa

Często się słyszy, że każde miejsce pracy w górnictwie generuje cztery miejsca pracy wokół tej branży. Trudno powiedzieć na ile ten algorytm jest prawdziwy, bo – jak z kolei można usłyszeć od osób zawodowo zajmujących się transformacją - tak naprawdę liczba pracowników przemysłu okołogórniczego w Polsce nie jest znana, gdyż nikt nigdy tego szczegółowo nie zbadał (szacunkowe dane podają wielkości rzędu od 110 tys. do 130 tys. zatrudnionych). Faktem natomiast jest, że dla nich też – podobnie jak i dla samego górnictwa węgla kamiennego – kończy się pewna epoka.

- Firmy podchodzą do sprawy w taki sposób, że skoro jest umowa społeczna i harmonogramy wygaszania kopalń wskazują głównie na okres po 2040 roku, to nie trzeba się jeszcze przejmować. Bo na razie mamy robotę i „robimy swoje”. Warto do nich dotrzeć, aby obudzić ich myślenie w kierunku transformacji. Żeby nie czekali do ostatniego momentu, bo będzie katastrofa – ostrzegał niedawno w rozmowie ze ŚLĄZAGIEM prof. Adam Drobniak, dziekan Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Transformacji Regionów Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Co bardziej świadome firmy już dawno się obudziły i szukają sposobu na takie przemodelowanie swej działalności, które zapewni im funkcjonowanie w epoce „po węglu”. W październiku Śląski Urząd Marszałkowski poinformował o przeznaczeniu 126 mln zł z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na dofinansowanie ośmiu projektów złożonych przez dużych przedsiębiorców z regionu, których celem jest „uniezależnienie się od sektora górnictwa i wdrożenie bardziej zrównoważonych metod produkcji”.

- Wybrane projekty to prawie 1000 miejsc pracy, które przełożą się na zmianę profilu działalności firm i wprowadzenie nowych, ulepszonych i pozytywnych dla klimatu produktów, usług, procesów. Dzięki tym zmianom firmy z regionu staną się bardziej konkurencyjne, co pozwoli im na zdobywanie nowych rynków – mówił ówczesny marszałek województwa, Jakub Chełstowski.

Zielona transformacja to wielki „tort” do podziału. Ile z niego wykroimy dla siebie?

Wśród owych ośmiu przedsiębiorstw znalazł się m.in. katowicki Famur – firma przez lata specjalizująca się w dostarczaniu kopalniom z całego świata systemów wydobywczych. Od kilku lat spółka jednak dywersyfikuje swoją działalność wchodząc w wielkoskalową fotowoltaikę, systemy bateryjne, rozwiązania dla sektora dystrybucji energii, a także energetykę wiatrową (przy okazji wdrożenia nowej struktury biznesowej zmieniono także szyld grupy). Jak podkreślał w trakcie EEC prezes Mirosław Bendzera firma, wykorzystując swoje zaplecze techniczne, inżynieryjne i produkcyjne, do tej pory wykorzystywane na rzecz sektora górniczego, już świadczy usługi w zakresie remontu, modernizacji, czy produkcji przekładni dla turbin wiatrowych. Apetyty ma jednak większe.

- Bylibyśmy w stanie wybudować w Polsce turbinę wiatrową, która byłaby alternatywą dla tych, które są obecnie proponowane przez duże międzynarodowe koncerny – zakomunikował w trakcie debaty na temat energetyki wiatrowej Bendzera.

Jak przekonywał prezes Famuru od zielonej transformacji nie ma już odwrotu i rzecz w tym, aby nasze firmy na tym procesie skorzystały. Mówiąc wprost, by wyrwały jak największy kawałek „tortu”. Ten zaś będzie spory. Jak szacują w Famurze (na bazie założeń strategicznego dokumentu Polityka Energetyczna Państwa) do roku 2040 w naszym kraju trzeba będzie postawić ok. 2300-2500 nowych turbin wiatrowych, a w następnych latach instalacje te trzeba będzie serwisować, obsługiwać, remontować, nadzorować i na bieżąco utrzymywać w pełnej sprawności.

- Dobrze by było, żebyśmy jak najwięcej tego komponentu, zarówno usługowego, jak i przemysłowego zostawili w Polsce – mówił prezes Bendzera.

I właśnie w takim kontekście przedstawiany jest projekt polskiego wiatraka ze Śląska.

Wystarczą dwa lata. Jest jednak jeden warunek...

- Analizując cały ciąg dostaw związany z produkcją polskiego wiatraka zidentyfikowaliśmy, że prawie 70- 75 proc. elementów, zarówno tych produkcyjnych, jak i tych związanych z częścią usługową jesteśmy w stanie uplasować wewnątrz kraju w oparciu o naszych dostawców, naszych producentów i usługodawców. To olbrzymia wartość, którą możemy przenieść do gospodarki wewnątrzkrajowej i wspierać dzięki temu transformację wewnętrzną tych regionów, które do tej pory były związane z energetyką konwencjonalną – mówił Bendzera. Jak tłumaczył firma chciałaby oprzeć się na sprawdzonej technologii licencyjnej, tak aby wykorzystać doświadczenia już zweryfikowane przez innych producentów.

Jak ocenił podczas debaty obecnie największym wyzwaniem dla tego przedsięwzięcia jest faza wdrożeniowa. Aby w praktyce zweryfikować funkcjonowanie zapowiadanego urządzenia firma musiałaby wejść w ścisłą współprace z którymś z dużych graczy w sektorze energetyki.

- Jeśli taka współpraca rzeczywiście by nastąpiła, to taki projekt jesteśmy w stanie zrealizować w przeciągu najbliższych dwóch lat – stwierdził prezes Famuru.

Osiedle Nikiszowiec, Katowice

Może Cię zainteresować:

Prof. Drobniak: W transformacji Śląska nie chodzi o górników, a szanse cywilizacyjne dla kolejnych pokoleń

Autor: Michał Wroński

16/06/2023

Farma wiatrowa Piotrków 01

Może Cię zainteresować:

W Pawłowicach w cieniu kopalni powstanie farma wiatrowa. Dzięki zmianom w ustawie wiatrakowej

Autor: Michał Wroński

20/06/2023

Wiatrak OZE

Może Cię zainteresować:

Szkolenia i praca dla odchodzących z kopalni górników. Będą mogli serwisować turbiny wiatrowe

Autor: Michał Wroński

03/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon