Tadeusz Jelec, który projektował samochody dla Jaguara: „Chciałem stworzyć specyficzne DNA Izery”. Teraz czas na dostosowanie projektu do chińskiej platformy

Zaczęło się od resorówek, a potem wraz z bratem sami tworzyliśmy plakaty Forda Escorta – opowiada Tadeusz Jelec, jeden z najbardziej znanych polskich projektantów samochodów, który przez kilkadziesiąt lat pracował dla Jaguar Design Studio. Dziś jest głównym stylistą pierwszego polskiego samochodu elektrycznego – Izery.

Fot. Grzegorz Lisiecki
Tadeusz Jelec

Tadeusz Jelec pochodzi z Giżycka. Studiował budowę maszyn na Politechnice Gdańskiej, ale w 1981 roku wyemigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie dostał się do prestiżowej Royal College of Art. Jeszcze w czasie studiów zwrócił na siebie uwagę Petera Stevensa, który zaprojektował takie auta, jak McLaren F1 czy Jaguar XJR-15; w tworzeniu tego drugiego uczestniczył już Jelec. Polak pracował dla Lotusa, Mazdy, Holdena i Volvo, ale najważniejsze projekty przygotowywał dla Jaguar Design Studio, gdzie spędził 30 lat. To właśnie tam tworzył zarówno wnętrza, jak i nadwozia samochodów Jaguara, między innymi XK8, XJ8, X-Type, S-Type, XF czy XK. W 2019 roku związał się z ElectroMobility Poland, gdzie odpowiada za stylistykę Izery, pierwszego polskiego samochodu elektrycznego.

Z Royal College of Art do kariery

Matchbox, modele, plakaty… Tak to się zaczęło. Wraz z bratem dostaliśmy kiedyś folder Forda Escorta, w którym były małe rysuneczki tego auta w akcji, w rajdach. Wrzuciliśmy to na rzutnik i sami farbkami namalowaliśmy olbrzymi plakat. To było latach 70., kiedy nam się marzyło, że będziemy projektować samochody – wspomina swoje dzieciństwo Tadeusz Jelec. Później stał się jednym z tych, którzy „przecierali szlaki” kolejnym polskim projektantom tworzącym auta dla wielkich europejskich marek – Alfy Romeo, Audi, BMW…

Pod koniec lat 70. z Polski wyjechał projektant Justyn Norek z Krakowa. Wyjechał zresztą na zaproszenie samego Giorgetto Giugiaro, żeby pracować w jego firmie – mówi Tadeusz Jelec. – Później był Tomek Jara. Zupełnie przypadkowo odkrył go w Londynie mój obecny przyjaciel, który projektował Jaguara XJ220. Zobaczył, że Tomek potrafi szkicować. I w ten sposób Tomek trafił do Royal College of Art, a później znalazł się w Fordzie. Ja byłem trzeci. Marzyły mi się studia właśnie na Royal College of Art i w końcu dopiąłem swego. A potem to już poszło… Pojawili się następni polscy projektanci. Był Tomek Sycha, Zbyszek Maurer, a później także Jacek Frohlich, Bogusław Paruch czy Kamil Łabanowicz.

Z Kamilem Łabanowiczem i Bogusiem Paruchem pamiętam taką historię, kiedy wraz z Jarkiem Maznasem zorganizowaliśmy warsztaty we Wrocławiu, na których pojawili się właśnie oni i Jacek Pepłowski. Czyli ludzie, którzy później zostali projektantami zaangażowanymi w europejski design samochodowy – opowiada Jelec. – Zafascynowała mnie pasja tych ludzi, widać było, że nic innego w życiu nie chcą robić. Przyjechali na warsztaty, żeby się przekonać, czy mogą zostać projektantami. Jak spojrzałem wtedy na rysunki Kamila, a to było prawie 20 lat temu, pomyślałem „chłopie, ty już jesteś gotowy do pracy”. Tak, Kamil, Boguś i Jacek byli gwiazdami tych warsztatów. A dziś robią niesamowite kariery.

Co ma samochód do gór?

Tadeusz Jelec po zakończeniu pracy w Jaguarze zajął się edukacją. Ostatnio miał wykład na Politechnice Śląskiej w Gliwicach. – Przypadek sprawił, że zaproponowano mi kierownictwo projektu związanego ze stylistyką Izery, ale nie zaniechałem spraw akademickich i jestem w ciągłym kontakcie z uczelniami – zaznacza. Przez kilka miesięcy, prowadził zajęcia ze studentami The Savannah College of Art and Design w Stanach Zjednoczonych, w stanie Georgia, zarówno na miejscu, jak i zdalnie. – To była dla mnie przygoda. Nie chcę, żeby to zabrzmiało górnolotnie, że to mój obowiązek, żeby przekazać wiedzę. Po prostu chcę się nią dzielić, tak jak i moim doświadczeniem – dodaje. Projekt Izery też traktuje jako zachętę do młodych ludzi. – Może nawet nie po to, żeby zajęli się projektowaniem, ale po to, żeby byli kreatywni – zaznacza.

Twórcą projektu Izery jest Tadeusz Jelec. Fot. ElectroMobility Poland

Do spółki ElectroMobility Poland, odpowiadającej za pierwszy polski samochód elektryczny, dołączył w październiku 2019. – Dostałem wtedy wstępny marketing brief, a moim zadaniem było stworzenie samochodu rodzinnego, który bazuje na temacie Gór Izerskich – mówi. – Jak mogą góry wpłynąć na kształt samochodu? Jest takie angielskie słowo „tranquility” (spokój), które stwarza odpowiednią atmosferę, spokoju, równowagi. Dziś przy projektowaniu używa się zaskakujących elementów, graficznych czy form, które stwarzają wręcz poczucie zagrożenia, agresji. Ja natomiast chciałem stworzyć samochód nie tyle agresywny, co raczej asertywny. Chodzi o taką nieudawana pewność siebie. Ale i coś, co byłoby bezpiecznym „kokonem” do transportowania kierowcy i pasażerów. I to przyświeca idei tego samochodu.

Forma z kolei powinna być łagodna, płynna. Detale powinny się wymieniać. Linie przechodzą z przodu do tyłu. Chodzi właśnie o taką harmonię kształtów i grafiki, o czystość formy – opowiada o Izerze projektant.

DNA już jest. Ale Izerę trzeba przeprojektować

Izera powstanie w Jaworznie – budowa fabryki i uruchomienie produkcji ma kosztować około 6 miliardów złotych. W listopadzie 2022 roku spółka EMP ogłosiła, że dostawcą platformy dla polskiego „elektryka” będzie Geely Holding z Chin. To oznacza, że Izera, którą po raz pierwszy zobaczyliśmy w 2020 roku (wersję hatchback można oglądać także podczas trwających od 26 do 29 stycznia 2023 r. targów 4 Design Days w Katowicach, ale – przypomnijmy – powstał także prototypowy SUV), będzie musiała zostać przeprojektowana tak, aby dostosować ją do parametrów chińskiej platformy określanej jako SEA – Sustainable Experience Architecture.

Chciałem stworzyć specyficzne DNA Izery, dlatego pewne cechy dobrze byłoby zachować, ponieważ nie da się tego nadwozia całkowicie przetransponować na nowy pakiet – wyjaśnia Tadeusz Jelec. – Jeśli zmienia się zwis przedni, nawet jeśli tylko o 30 milimetrów, to potem przecież trzeba poprzesuwać wszystkie linie, powierzchnie… Tak, mamy za sobą generalną ocenę estetyki tego samochodu i jest „cool”, ale są jeszcze wymagania, do których trzeba się dostosować. Na przykład jeśli chodzi testy zderzeniowe. Pozycja słupka „A” może się zmienić, podobnie jak kąt nachylenia szyby – choć chciałbym, żeby taki został. Sporo rzeczy zapewne się zmieni, ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby proporcje pozostały bez zmian – podkreśla.

Kiedy zostanie zaprezentowana nowa Izera? – Będę przeciwny pokazywaniu samochodu przed wyjazdem z fabryki – zastrzega projektant. – To praktyka stosowana przez wszystkich producentów. Pomaga budować emocje, napięcie, ten stan oczekiwania… No, może samochód pokażemy miesiąc przed wyjazdem z fabryki.

Projekt trzeba dostosować do parametrów platformy Geely. Fot. ElectroMobility Poland

Przypomnijmy, że według planów EMP budowa zakładu w Jaworznickim Obszarze Gospodarczym rozpocznie się w pierwszym kwartale 2024 roku i ma potrwać maksymalnie 20 miesięcy. Po etapie rozruchu technologicznego, pierwsze samochody mają zacząć zjeżdżać z taśm produkcyjnych pod koniec 2025 roku.

Alfa Romeo Diva

Może Cię zainteresować:

Supersamochody, auta rajdowe, cywilne... Oto projekty, które stworzyli śląscy styliści dla czołowych, europejskich marek

Autor: Grzegorz Lisiecki

05/07/2022

Wojciech Sokołowski

Może Cię zainteresować:

Od Ferrari 595 Daytona i Spada Codatronca po wyścigowe Fiesty i... „niewidzialny” czołg. Tak robi się karierę w branży motoryzacyjnej. A wszystko zaczęło się w Gliwicach

Autor: Grzegorz Lisiecki

02/07/2022

Izera

Może Cię zainteresować:

ElectroMobility Poland: 6 miliardów złotych na fabrykę Izery w Jaworznie. Zakład ma produkować 100 tysięcy samochodów rocznie

Autor: Grzegorz Lisiecki

25/11/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon