Górnicy budowali metro, elektrownie wodne i tunele. Ratowali też zabytki

To nieprawda, że górnicy pracują tylko na kopalni. Śląskich „hajerów” można było spotkać na placu budowy warszawskiego metra, przy drążeniu górskich sztolni dla elektrowni wodnych, czy zabezpieczaniu zabytkowych starówek na Podkarpaciu. Górniczymi metodami drążono tunele wielu dróg, czego efektem np. barbórkowe uroczystości na placu budowy „zakopianki”.

Mat PKF 01
Górnicy przy budowie metra w Warszawie

Hajery z Siemianowic Śląskich pojechały do Warszawy kopać tunele pod metro

- Górnik Józef Hosz przyjechał ze śląskiej kopalni „Michał”. Pod jego kierownictwem robotnicy warszawscy zdobywają nowe kwalifikacje – tak 70 lat temu czytał lektor Polskiej Kroniki Filmowej (w tym przypadku Andrzej Łapicki) relacjonując postępy przy budowie warszawskiego metra. Na ekranie zaś widz mógł zobaczyć jak uśmiechnięte hajery z Siemianowic Śląskich wchodzą do tunelu, dziarsko machają kilofami i łopatami, wspomniany górnik Hosz mechanicznie obrabia ściany tunelu, a do góry jedzie wiadro z urobkiem.

Górnicy przy budowie warszawskiego metra
Górnicy przy budowie warszawskiego metra. Mat. PKF

Od tamtego czasu rzeczywistość mocno się zmieniła. Nie ma już siemianowickiej kopalni „Michał” (w latach 70-tych XX w. połączono ją z KWK „Siemianowice”, tą zaś zlikwidowano w latach 90-tych), za to Warszawa doczekała się nareszcie metra, choć nie nastąpiło to za sprawą górnika Józefa i jego kolegów. Rozpoczętą w latach 50-tych inwestycję po kilku latach wstrzymano i wrócono do niej dopiero w latach 80-tych, by finalnie dopiero w 1995 roku uruchomić pierwszy odcinek I linii warszawskiego metra.

Obecnie w stolicy działają dwie linie metra. Choć nie jest to „metro głębokie”, przebiegające 20 - 50 metrów pod powierzchnią gruntu (takie planowano w latach 50-tych), a „metro płytkie” (tunele usytuowano ok. 10 m. pod ziemią), to i tak nie wszędzie dało się przeprowadzić robót metodą odkrywkową. Dlatego ponownie sięgnięto po górniczych fachowców. Pracowali w stolicy pod szyldem lubińskiego Zakładu Budowy Kopalń (potem Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń) i Przedsiębiorstwa Robót Górniczych w Mysłowicach (potem PRG „Metro”). Stąd też jeszcze w tym stuleciu media donosiły o odbywających się w tunelach metra nabożeństwach barbórkowych, a Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaliczył pracującym tam czas spędzony przy niektórych robotach jako normalne szychty górnicze.

Górnicze mundury na Barbórce podczas prac na „zakopiance”

O barbórkowych nabożeństwach w drążonych tunelach od czasu do czasu donoszą także drogowcy. Na wykonanych kilka lat temu zdjęciach dokumentujących mszę świętą odbywającą się w tunelu na „zakopiance” (tak, tym, który dopiero co w pierwszych dniach listopada został otwarty w pobliżu Skomielnej) zauważyć można osoby ubrane w górnicze mundury. I nie było to bynajmniej żadne nadużycie. Ze względu na warunki geologiczne tunelu na „zakopiance” nie dało się bowiem wydrążyć przy pomocy maszyny TBM (czyli takiej, jaką transportowano niedawno przez drogi naszego regionu) - trzeba było skorzystać z tzw. Nowej Austriackiej Metody Górniczej (drążenie nie jest wykonywane całym przekrojem tunelu, a przy tym stosowane są różnego rodzaju obudowy i zabezpieczenia).

Budowa tunelu na
Budowa tunelu na "zakopiance" w okolicy Skomielnej. Fot. GDDKiA Kraków

- Drążenie na przodku, wywóz urobku, kruszenie skał, wybudowanie obudowy tymczasowej, izolacji, zbrojenia obudowy stałej tunelu – relacjonował w mediach społecznościowych krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Brzmi jakby trochę znajomo?

Dodajmy, że tuneli wykonanych metodą górniczą jest znacznie więcej. W Polsce zestawienie to otwiera tunel na trasie S69 w Lalikach na Żywiecczyźnie, na świecie warto zauważyć ponad 900-metrowy Har Gilo Long Tunnel w Izraelu (na trasie łączącej Jerozolimę z Betlejem) i dwa tunele drogowe Cheung Ching (każdy o długości 1,5 kilometra) prowadzące na lotnisko w Hongkongu. Te dwie ostatnie inwestycje to dzieło znanego nam z placu budowy warszawskiego metra PeBeKa Lubin. Dodajmy, że firma ta w swym dorobku ma też m.in. budowę tuneli szlakowych i szybików wentylacyjnych dla Szybkiej Kolei Podmiejskiej „Ankaray” w tureckiej Ankarze, łącznicy kolejowej do lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie, długiego na ponad kilometr tunelu na sieci tramwajowej w Poznaniu, a także odcinek tunelu dla Szybkiego Tramwaju w Krakowie.

Budowa tunelu na S69 w Lalikach
Budowa tunelu na S69 w Lalikach. Fot. GDDKiA

Specjaliści ze śląskich kopalń drążyli tunele we wnętrzach gór

Z wydrążonych przez górników (albo przynajmniej w górniczej technologii) tuneli korzystają nie tylko kierowcy, pasażerowie metra, ale też energetycy. Przynajmniej ci, którzy w swych zasobach mają górskie elektrownie wodne.

Z początkiem lat 60-tych XX w. długi na blisko 200 metrów tunel wodno – energetyczny dla hydroelektrowni w Tresnej wykonali pracownicy Przedsiębiorstwa Robót Górniczych w Bytomiu. W następnej dekadzie po wsparcie PRG Mysłowice sięgnięto z kolei przy budowie elektrowni szczytowo – pompowej na szczycie góry Żar (761 m. n.p.m.) w Beskidzie Małym.

Elektrownia na górze Żar
Elektrownia szczytowo – pompowa na szczycie góry Żar. Fot. M. Wroński

- Jednym z największych wyzwań, które stały przed inżynierami było umieszczenie całej infrastruktury technicznej - w tym turbin – wewnątrz góry Żar. Dzięki pionierskiej pracy sztabu górników ze śląskich kopalń udało się wydrążyć olbrzymią komorę maszynowni i całą sieć sztolni, w których osadzono potężne rury do przepływu wody – tak na swej stronie internetowej opisuje tamtą inwestycję PGE Energia Odnawialna, czyli obecny właściciel obiektu.

Gwoli kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że górnicy w środku góry Żar wydrążyli dwie sztolnie upadowe o długości 872 m. każda oraz długa na 436 metry sztolnię odpływową.

Podobne sztolnie powstały też w hydrolektrowni przy zaporze w Czorsztynie. W roli głównej ponownie tutaj wystąpili specjaliści z Przedsiębiorstwa Robót Górniczych w Bytomiu. Nie lada wyzwaniem dla nich była konieczność takiego prowadzenia pracy, by zapewnić ochronę górotworu, jak też nie naruszyć elementów budowanej równolegle zapory oraz stojącego obok zamku w Niedzicy.

Fachmani z Bytomia ocalili zabytkowe starówki przed zawaleniem

- Na terenie starówki w najlepszym okresie pracowało ponad 40 górników z PRG Bytom – czytamy w uchwale rady miejskiej Jarosławia (woj. podkarpackie), nadającej złotą odznakę za zasługi dla tego miasta prof. Czesławowi Kwiecińskiemu z Akademii Górniczo - Hutniczej w uznaniu jego zasług dla ratowania tamtejszej starówki przed katastrofą budowlaną. To właśnie naukowcy z krakowskiej uczelni opracowali metodę „kompleksowego zabezpieczania pod względem górniczym i budowlanym zagrożonych zabytkowych miast w Polsce”.

A wykonania tego zadania, a jakże, podjęli się fachmani z Bytomia. Skierowano ich na Podkarpacie z początkiem lat 60-tych, a roboty mieli tam tyle, że dekadę później w Opatowie bytomskie PRG założyło swój oddział. Problemy Jarosławia, Opatowa i Sandomierza były konsekwencją istnienia pod tamtejszymi starówkami gęstej sieci kilkusetletnich piwnic, komór i korytarzy, co w połączeniu z lessową glebą, rozwadnianą za sprawą m.in. nieszczelnych wodociągów stało się zagrożeniem dla znajdujących się na powierzchni budynków.

Podziemna trasa w Sandomierzu
Górnicza obudowa w podziemnej trasie w Sandomierzu. Fot. UM Sandomierz

Wykonane przez śląskich specjalistów zabezpieczenia zdały próbę czasu. Starówki Jarosławia, Opatowa i Sandomierza stoją do dziś dnia, a swoistą pamiątki obecności tam gości z Bytomia są fragmenty korytarzy, zabezpieczone obudową znaną z kopalnianych chodników, poświęcone górnikom ekspozycje oraz pamiątkowe tablice z wyrazami wdzięczności ze strony lokalnych społeczności (zawieszono je w podziemiach Sandomierza i Opatowa).

Krupinski

Może Cię zainteresować:

Były prezes JSW: Zamknięcie kopalni Krupiński to był gospodarczy sabotaż. Zmarnowano 700 mln ton węgla

Autor: Michał Wroński

21/10/2022

Auto z węglem

Może Cię zainteresować:

Miasta oczywiście nie sprzedają węgla, tylko robią to za nich prywatne składy i spółki. Ale jest ustawa...

Autor: Michał Wroński

09/11/2022

Kolejka po węgiel

Może Cię zainteresować:

UOKiK wyjaśnił, skąd się biorą wysokie ceny i niedobór węgla w składach

Autor: Michał Wroński

26/10/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon