W naszym cyklu „Program dla ŚLĄ i ZAG” rozmawiamy o tym, co trapi Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię i jak temu zaradzić. Jednym z głównych problemów to depopulacja.
- Ludzie chcą mieszkać w miejscu przyjaznym, ale też modnym i popularnym z punktu widzenia stylu życia. A tu już kłania się praca architektów - powiedział podczas debaty w studiu ŚLĄZAG-a architekt Maciej Franta.
Czy magnesem, który przyciągnie do nas nowych mieszkańców, mogą być zabytki?
- Tak - odpowiada krótko konserwator zabytków Henryk Mercik. -Mamy fenomenalne zabytki związane z przemysłem i gwałtowną industrializacją przełomu XIX i XX wieku. To obiekty wyjątkowe, które są solą tej ziemi. Historia pokazała, że ludzie potrafią się wymienić niemal całkowicie (Bytom i Gliwice), a one zostają - tłumaczy.
Może Cię zainteresować:
Metropolia musi poprawić planowanie przestrzenne, ofertę edukacyjną i wizerunek
Mieszkanie w zabytku może być atrakcyjne
Nie możemy jednak traktować zabytków wyłącznie w kategoriach muzealnych. Powinniśmy podejść do nich pragmatycznie.
- Nie dorośliśmy do tego, że w zabytku można mieszkać. Modny zrobił się Nikiszowiec, ale nie inne osiedla robotnicze. Nawet te, które są rewitalizowane, nie przyciągają młodych ludzi. Są traktowane raczej jako miejsca, w który mieszkają ludzie mniej zamożni. Tak samo w kamienicach. Wyjątkiem są może Katowice i Gliwice, ale spójrzmy chociażby na Chorzów II. Tam widać bolesną prawdę - uważa Henryk Mercik.
Jego zdaniem samorządowcy popełnili kardynalny błąd, oddając stery w ręce deweloperów, którzy zaczęli na potęgę zabudowywać wolne tereny, często poza centrami miast. Mogli zamiast tego zająć się kamienicami i koloniami robotniczymi, które mogą być atrakcyjnymi, klimatycznymi i niepowtarzalnymi miejscami do życia.
- Niestety nie rozwinęła się u nas moda na mieszkanie w przestrzeniach loftowych. Jest jeden znany loft - Bolko, który należy do Przema Łukasika. On pokazuje, że w przestrzeniach poprzemysłowych można mieszkać stylowo i komfortowo - podkreśla konserwator.
Silesia City Center we wnętrzach Huty Baildon
Pamiętacie Hutę Baildon i KWK Gottwald? W ich wnętrzach mogło powstać gigantyczne centrum handlowe. Manufaktura w Łodzi. W Katowicach natomiast postanowiono zrównać poprzemysłowe obiekty z ziemią i wybudować Silesia City Center. Ocalono tylko dwa budynki kopalniane i Szyb Jerzy. Z kolei Leroy Merlin zostawił tylko dwie ściany dawnych hal hutniczych, które stały się ozdobą, ale nie są nawet włączone w powierzchnię sklepu.
- Architektura powinna być piękna, użyteczna i trwała. Architektura, która nas otacza jest piękna i wielu już to wie. Jest trwała, bo - mimo różnych zawirowań - te budynki nadal stoją. Powinniśmy dążyć do tego, żeby była też użyteczna. - komentuje konserwator.
Przesuwa się także wiek tego, co uważamy za zabytkowe.
- W Niemczech obecnie dyskutuje się o zabytkach z lat 70. XX wieku. Z lat 70. XX wieku! U nas te obiekty są właśnie równane z ziemią, jak pięknego katowickiego brutala, czyli dworzec kolejowy, który zastąpiła przerośnięta galeria handlowa z funkcją dworca - ocenia Henryk Mercik.